Recenzja

21-12-2009-03:29:24

Wilki - "MTV Unplugged"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Niedługo po premierze akustycznego zestawu Robert Gawliński zapowiedział koniec działalności Wilków. Okazało się to prowokacją i częścią akcji, mającej na celu ratowanie zagrożonych wilków.

Przez chwilę "MTV Unplugged" jawiło się jednak jako pożegnalny prezent, zyskując na wartości. Sam materiał bowiem nie poraża. Oczywiście jest ładnie, czasami wręcz szalenie urokliwie, gdy tradycyjne instrumentarium poszerzają smyki i sekcja dęta. Niestety Wilki miały tego pecha, że swój koncert dla MTV nagrali po grupie Hey, która bardzo wysoko ustawiła poprzeczkę. Tam były odważne pomysły, była magia, tymczasem Gawliński i spółka rzadko porywają się na stylistyczne wolty. Piosenki są najczęściej po prostu spokojniejsze, bardziej stonowane i jedynie wzbogacone rozmaitymi dodatkowymi dźwiękami.

Najlepiej wypadają duety - z Kasią Kowalską ("Cień w dolinie mgieł) i Reni Jusis ("Bniamin"). Zupełnie za to nie przekonuje mnie cover Neila Younga "Heart of Gold". Jeszcze jednym problemem jest to, że niektóre, naprawdę udane fragmenty znalazły się wyłącznie na DVD ("Jeden raz odwiedzamy świat"). Na szczęście mamy żywiołowy "Folkowy", frywolne "N'avoie" oraz przeboje " Eli Lama Sabachtani" czy "Son of the Blue Sky", które po latach mają pewien sentymentalny czar.

"MTV Unplugged" Wilków to przede wszystkim rzecz dla fanów, którzy z ciekawością sprawdzą nieco inne oblicze zespołu.

P.S. Szczególnie warta uwagi jest wersja DVD, gdzie po pierwsze mamy znacznie więcej utworów, po drugie oprawa (gra świateł) jest naprawdę wspaniała.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: wilki