Recenzja

23-12-2011-23:57:25

Dezerter - "Jeszcze żywy człowiek - Jarocin 84 Live"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dezerterowe nagania z Jarocina odkurzą wspomnienia pamiętającym trudne czasy. Ale to coś więcej niż tylko kolejne wykopalisko z archiwów muzyków i fanów.

"Jeszcze żywy człowiek - Jarocin 84 Live" to idealne dopełnienie znakomitego filmu "Beats Of Freedom - Zew wolności". Zarówno tam, jak i na krążku mamy na przykład rodzącą się buntowniczą energię, niedoskonałość wykonywanej muzyki, wynikającą z braku sprzętu, awarii na scenie i przeszkód, które przed zespołami stawiali organizatorzy, strażacy lub przedstawiciele władz. Na płycie CD słyszymy słowne utarczki z organizatorami i zadymy, doprowadzające do przerwania koncertu, mamy także pokaz absurdalnego poczucia humoru muzyków, jednocześnie czytających różne fragmenty komiksów o kapitanie Klossie.

Koncert z 1984 roku do niedawna dostępny był tylko na kasecie magnetofonowej. Należę do pokolenia, które miało okazję słuchać go właśnie z tego nośnika na sprzęcie Wilga, zachwycać się potężną mocą płynącą z tych nagrań, pomimo ewidentnych technicznych niedoskonałości. Na nie nikt (albo prawie nikt) nie zwracał wtedy uwagi. Liczyła się dynamika, energia i mocny przekaz, a to Dezerter w tamtych czasach (i dziś również) potrafił dawać fanom doskonale. Teraz nagrań można słuchać na CD, posklejanych z kilku źródeł, o czym muzycy informują w ciekawej notce zamieszczonej w książeczce. Dowiemy się z niej także choćby tego, że niewiele brakowało, by festiwal rozpędziło ZOMO i pooglądamy parę archiwalnych zdjęć z tamtych czasów oraz wycinków z ówczesnej prasy.

W notce muzycy piszą, że płyta to niecodzienna lekcja historii dla tych, którzy nie mieli okazji posmakować tamtych czasów i tej edycji Jarocina, chwila wspomnień i powrót do buntowniczej młodości dla tych, którzy tę sposobność mieli. Ale to także hołd dla charyzmatycznego Skandala, którego już wśród nas nie ma, Stepy, który rozstał się z Dezerterem przed laty, Zygzaka, który pojawił się z grupą na scenie, dla tamtej publiki.

"Jeszcze żywy człowiek…" zawiera też wiele uniwersalnych treści, które - choć minęło 27 lat, wykrzykiwane przez Skandala wydają się dziś tak celne i pasujące. Choćby "pojebane widowisko, głupi ludzie kupią wszystko" z "TV Show". Album ten to coś więcej niż tylko eksponat z muzeum rocka. A najważniejsze jest to, że współczesny nośnik nie zabił tego, co decydowało o magii materiału kasetowego. Przyjemnie się wzruszyłem, naprawdę.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: dezerter