Recenzja

11-06-2012-16:20:28

Moonspell - "Alpha Noir"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Panie kochają Moonspell za wampiryczny romantyzm, połączony z metalowym twardzielstwem, panowie za metalowe twardzielstwo przyprawione nutką romantyzmu. A wszyscy kochamy ich za metalowy folk o tytule "Alma Mater". Za nowy album, "Alpha Noir", pokochać Moonspell będzie niestety trudno.

Nie ma tu klimatów z "Irreligious", nie ma gotyku, nie ma ludowych wpływów, które znamy z "Wolfheart". Nie ma też i innych, chociażby elektronicznych eksperymentów, których Moonspell nie unikał. Jest niemal wyłącznie surowy black metal w najbardziej tradycyjnej formie - czyli takiej, jaką znamy z lat 80., z płyt Venom, Bathory czy Celtic Frost. Oczywiście przez lata znacznie poprawiły się standardy produkcyjno-brzmieniowe takiej muzyki, Moonspell też nigdy nie należał do pospolitych metalowych zżynaczy, więc ma to wszystko indywidualny, portugalski charakter (podkreśla to zaśpiewany w ojczystym języku, jak za starych dobrych czasów, "En Nome Do Medo"). Tyle, że wśród złowieszczych riffów i groźnych ryków Fernando Ribeiro trudno wychwycić jakieś, choćby i wyjątkowo mroczne, piękno. Nie ratują sprawy dwa cichsze fragmenty, w których śpiew na chwilę staje się czysty (utwór tytułowy i "Axis Mundi") i wrzucone gdzieniegdzie pseudosymfoniczne intra/outra. Całość to bardzo rzetelna, ale jednowymiarowa łupanka. Nuda. Po prostu dłużyzna.

Aby nasza miłość do Moonspell nie zwiędła, powinniśmy wysupłać kilka złotych więcej na specjalną edycję albumu, z dodatkowym dyskiem - trwającym 38 minut i zatytułowanym "Omega White" (niektórzy uważają, że to nie żaden bonus, tylko "Vol. 2" dwupłytowego albumu, ale oferta sklepowa mówi co innego). Wtedy otworzy się przed nami świat dźwięków, jaki dobrze znamy i lubimy - gotyckiego metalu z melodiami, klimatem, pięknym barytonem pana wokalisty, gościnnymi występami pań wokalistek. Wspaniały hołd dla The Sisters Of Mercy i Fields Of The Nephilim, prztyczek w nos dla nieaktywnego ostatnio Tiamat. Czemu nie to podano nam jako danie główne?

Gdy rozmawiałem z Fernando Ribeiro przy okazji premiery "Night Eternal" w 2008 roku, mówił mi: "Gdybyśmy stawiali tylko na czad, tylko na machanie głową, bardzo wiele byśmy utracili, stając się kolejnym, 'zwykłym ' zespołem metalowym". Wydając "Alpha Noir" właśnie się nim stał i... strzelił sobie w stopę, bo album się po prostu nie broni. Ja poproszę sam bonus.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: moonspell