Recenzja

31-08-2016-03:09:58

Jeff Beck - "Loud Hailer"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Geniusz gitary tym razem postanowił podzielić się miejscem na pierwszym planie i postawić na piosenki zespołowe, nie na udowadnianie po raz kolejny, jak kapitalnym jest instrumentalistą. Zabieg udał się Anglikowi całkiem nieźle.

"Loud Hailer" to tylko dwa króciutkie popisy instrumentalne mistrza Jeffa. Wyważone, delikatne, mające mnóstwo uroku. Ale nikną one przy piosenkach, które znakomicie zaśpiewała młoda brytyjska wokalistka Rosie Bones, którą Beck zaprosił do pracy przy "Loud Hailer" obok gitarzystki Carmen Vandenberg, basisty Giovanni Pallottiego i perkusisty Davide Sollazziego. Może nie wszystkie kompozycje są równe, nie wszystkie imponują gitarowymi fajerwerkami, jakich chyba większość z nas po płycie Jeffa Becka oczekuje, ale w przeważającej mierze mają w sobie coś przyciągającego. Tą najbardziej magnetyczną siłą jest wokal Rosie. Genialny w "Live In The Dark", który ma potencjał na spory przebój, idealnie wpasowujący się w lśniący gitarowymi popisami "Thugs Club", uroczo delikatny w balladowym, nastrojowym "Save The Children". Biała wokalistka z Londynu, a momentami śpiewa jakby była Afro-Amerykanką i pochodziła delty Missisipi albo okolic Nowego Orleanu. Ma coś wyjątkowego, głos, którego prędko się nie zapomina. Sprawdzający się zarówno w czystej postaci, jak i z efektami (np. "Right Now"). I w muzyce, która mieszka blisko bluesa i rocka (aczkolwiek taki "The Ballad Of The Jersey Wives" ma momenty wręcz hardrockowe, a "O.I.L." funkowe). Choć "Loud Hailer" brzmi bardzo nowocześnie, to nie ma wątpliwości, że Jeff nie chciał, aby była ona niezbyt daleko od muzyki, która jest jego sercu najbliższa.

Beck pisał piosenki wraz z Carmen i Rosie, więc nie tylko Anglika zasługa w tym, że tak przekonująco wypadły. Ale jemu trzeba zapisać zasługę, jaką niewątpliwie jest pokazanie całemu światu tych dwóch superzdolnych młodych dziewczyn z Londynu o ogromnym potencjale. Czuje się, że świetnie im się pracowało, że doskonale się rozumieli. Może nie jest to najwybitniejsze dzieło Becka, ale z pewnością dzieło bardzo ciekawe.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: jeff beck