Recenzja

19-02-2017-14:06:00

Amy Macdonald - Under Stars

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Aż pięć lat Amy Macdonald kazała czekać swoim fanom czekać na nowy studyjny album. Choć dla wielu nadal pozostaje dziewczyną jednego, wielkiego przeboju, jakim stała się wydana w 2007 roku piosenka "This Is the Life," prywatnie może pochwalić się czterema studyjnymi albumami. Najnowszy, zatytułowany "Under Stars" ukazał się 17 lutego.

Amy Macdonald - Under Stars - okładka albumu fot. Universal Music Polska

Promocję rozpoczęto od wypuszczenia akustycznej wersji "Down By the Water", a później pokazano teledysk do pierwszego oficjalnego singla zapowiadającego płytę. Utwór "Dream On" nie jest może najciekawszą piosenką w dorobku tej Szkockiej piosenkarki, choćby na albumie "Life in a Beautiful Light" można znaleźć wiele ciekawszych kompozycji, ale idealnie oddaje charakter nowej płyty.

A ten, na czele właśnie z "Dream On," to płyta pełna motywacyjnych tekstów. Przed premierą płyty, grając kilka koncertów na Wyspach, Macdonald zagrała dla fanów inne piosenki z nowej płyty. Było to m.in. "Automatic" i "The Rise & Fall," którym o ile nie można odmówić charakterystycznego dla Amy brzmienia gitary, nie można też odmówić bycia jej klasycznymi, przyjemnymi dla ucha, ale niespecjalnie zapadającymi w pamięć piosenkami.

Po dokładnym przesłuchaniu "Under Stars" łatwo znaleźć utwory, które pokazują inną, wciąż motywacyjną, ale muzycznie ciekawszą, odsłonę płyty. Faworytem może stać się tytułowy utwór, "Under Stars," który zaczyna się mocniejszym uderzeniem, rytmicznym "hey" wykrzyczanym przez chórki. Ma w sobie więcej życia niż nie jedna piosenka na płycie. Drugim radosnym utworem, przypominającym trochę piosenki z "Life in a Beautiful Light" jest utwór "Leap Of Faith." Dorównać próbuje im oczywiście pierwszy singiel, bo "Dream On" trudno odmówić radosnego feelingu.

Słuchając tego albumu można zadać sobie pytanie, co takiego przeżyła w ciągu pięciu lat życia Amy Macdonald, że powstała z tego aż tak mocno podnosząca na duchu płyta? Tutaj Amy ewidentnie próbuje przekonać słuchacza, że jutro wyjdzie słońce i naprawdę nie warto się smucić i poddawać, bo nigdy nie jest za późno, żeby zmienić swoje życie.

Przeciętny miłośnik charakterystycznej barwy głosu Amy, i sposobu śpiewania, z pewnością doceni "Under Stars" za brzmienie wpasowujące się w kanon obrany przy debiutanckiej płycie "This Is the Life." Bardziej wyrafinowany słuchacz szybko dojdzie jednak do wniosku, że ten album jest poniżej możliwości Amy. Zwłaszcza, gdy porówna się go do poprzedniej płyty, brzmiącej na bardziej dopracowany, przemyślany album.

Na szczęście dla Amy, i fanów jej muzyki, płyta ma szansę obronić się w wersji koncertowej. W takiej roli Macdonald sprawdza się fantastycznie, doprawiając każdy utwór dodatkowym wdziękiem i dając mu drugie, o wiele lepsze niż na płycie, życie.

autor: Ania/Koncertomania.pl

Podziel się na facebooku! Tweetnij!