FISH w Bydgoszczy

Bilety na koncert FISH w Bydgoszczy - 20-10-2018

Koncert FISH w Bydgoszczy

Fish

20.10.2018 19:00

Bydgoszcz(Kujawsko-pomorskie) - Artego Arena


Fish, prywatnie Derek William Dick, szkocki wokalista, kompozytor i autor tekstów. Pierwsze kroki, jako muzyk stawiał razem z Marillion. Dziś działa w pojedynkę i śmiało można nazwać go ikoną muzyki neoprogresywnej. Poza działalnością solową brał udział w różnych muzycznych projektach, z takimi muzykami jak Tony Banks, Peter Hammill czy Arjen Lucassen.

- Cieszyłem się wolnością wynikającą z bycia solowym artystą i nie tęskniłem za towarzystwem zespołu. Dotarłem się z muzykami, z którymi pracuję już od jakiegoś czasu i dobrze się z tym czuję. Niektórzy z nich przychodzą i odchodzą, ale ostatecznie na muzykę wpływa to pozytywnie. Odświeżanie składu zawsze niesie ze sobą nowe pomysły. Nie żałuję, że zostawiam "Marillion", choć nadal z chęcią wykonuje piosenki, które z nimi pisałem. Po przejściu na emeryturę postanowiłem wyruszyć w trasę i zagrać moje ulubione albumy. Nadszedł czas, aby pożegnać się z "Clutching at Straws". To idealny moment. Niebawem minie 30 lat, odkąd opuściłem zespół i zacząłem przygodę solową - komentuje Derek.

Choć od czasu, gdy pochodzący z tej płyty utwór „Kayleigh” podbijał światowe listy przebojów, minęło już kilkadziesiąt lat, muzyka ta wciąż brzmi świeżo. Każdy, kto miał okazję uczestniczyć w solowym koncercie artysty wie, że jest to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, pełne energii i emocji. Z pewnością tym razem nie będzie inaczej, a występ w Progresji polecamy zobaczyć w szczególności tym, którzy od lat śledzą karierę muzyczną Dereka.

Na koncertach Fish będzie po raz ostatni grał w całości album swojego macierzystego zespołu Marillion "Clutching at Straws" z 1987, jak również utwory z jego najnowszej płyty zatytułowanej "Weltschmerz", która ukaże się w tym roku (data premiery jeszcze nieznana).

- Uwielbiam “Clutching”. To dla mnie bardzo osobisty album. "Hotel Hobbies" był powrotem do "Misplaced", ale wybraliśmy "Warm Wet Circles". Jeśli chodzi o "Incommunicado" to nie od razu przypadło do gustu chłopakom z zespołu. Uważali, że jest zbyt proste. Dla mnie przeciwnie, widać w nim moją fascynację "The Who" i kawałkiem "Quadrophenia", który pochodzi z jednego z moich ulubionych albumów. Kochałem energię, którą w nim stworzyliśmy. To dla mnie reprezentowało oryginalną "postawę Marillion", którą mieliśmy, zanim osiągnęliśmy sukces" - wspomina artysta.



Powiązane