Jamiah Rogers w Szczecinie

Bilety na koncert Jamiah Rogers w Szczecinie - 29-05-2020

Koncert Jamiah Rogers w Szczecinie

Jamiah Rogers

29.05.2020 21:00

Szczecin(Zachodniopomorskie) - Free Blues Club


Jamiah urodził się 21 kwietnia 1995 roku na południowych przedmieściach Chicago. Jego mama śpiewała, a tata grał na wielu instrumentach, ale najczęściej wybierał gitarę. W wieku trzech lat Jamiah zaczął grać na perkusji, i to od razu na trzech „frontach": w szkole, kościele i w zespole ojca (The Tony Rogers Band). Od początku interesowało go łączenie gatunków: bluesa, funku, rocka, reggae, soulu i R&B. Jego idolami szybko stali się: Bob Marley, Jimi Hendrix, Albert King, Freddie King, B.B. King, Howlin' Wolf i Muddy Waters.


Pomimo iż zaczął od grania na perkusji, w wieku 7 lat rodzice zachęcili go do wzięcia do rąk gitary, a tata zaczął udzielać mu lekcji gry na tym instrumencie. W ten sposób Jamiah, jak jego tata, stał się multiinstrumentalistą. Potrafi grać na perkusji, gitarze, basie, pianinie i organach, ale największą miłością darzy gitarę i perkusję. Swój pierwszy zespół, power trio o nazwie Jamiah on fire & The Red Machine, założył w wieku 15 lat. Grał w nim na gitarze i śpiewał. Wraz z ojcem stanowią tandem kompozytorsko-producencki. Mają na koncie dwa albumy: "Taking the stage"(2012) i "Winners Never Quit"(2015).


Koncertują głównie w rodzinnym stanie i kraju, ale występowali też w Kanadzie (na zacnych festiwalach: the Trois-Rivieres en Blues, Ottawa Bluesfest, Montreal International Jazz Festival, Festival International du Blues de Tremblant, czy Sherbrooke Blues & Roots Festival) oraz w Holandii. W 2018 Jamiah objechał Europę w składzie zespołu wokalistki Anniki Chambers w ramach trasy „the New Blues Generation". W maju 2020 po raz pierwszy pojawi się w Polsce i krajach ościennych.


Jamiah ma na koncie jeden solowy album, „Blues Superman" (2017), oparty na koncepcji super-bohatera mającego uratować bluesa i utrzymać go przy życiu. Jako młody bluesman, Jamiah często słyszy pytanie jak widzi przyszłość bluesa. Jego odpowiedź brzmi: „Blues ma się dobrze; nie ma mowy o umieraniu!"