Recenzja

30-01-2018-02:00:04

Fall Out Boy - M A N I A

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Fall Out Boy sukcesywnie podążają coraz bardziej popową, przebojową drogą. Tym razem jednak trochę błądzą.

Zawsze podziwiałam u Amerykanów ich bezczelność w graniu tak jak chcą. Bez oglądania się na granice gatunków, za to z potężną energią i diablo chwytliwe. Zaczynali jako pop-punkowa grupa, ale pokazali, że żaden gatunek, żadna stylistyka nie są im straszne. Wyjątkowo jaskrawo widać, czy raczej słychać to na najnowszym wydawnictwie.

"M A N I A" to najbardziej eklektyczny, najbardziej pozbawiony spójnej koncepcji zestaw w dorobku Fall Out Boy. Niestety, nie zawsze wypada to przekonująco. Jeszcze o ile zaskakująco podbarwione latynoskimi barwami "Hold Me Tight or Don't" pewnie bez problemu znajdzie zwolenników (czy zwolenniczki, które z radością będą kręcić biodrami), o tyle podrasowane syntetycznymi motywami EDM "Young and Menace" jest najzwyczajniej ciężko strawne. Niezbyt dobrze wypadają też balladowe momenty, gdzie mdła melodia w takt walczyka zderzona jest z histerycznym śpiewem Patricka Stumpa ("Heaven's Gate").

Siódmy longplay to kolejny krok Fall Out Boy, by stać się stadionowym, popowym gigantem. Po co tylko to kombinowanie, eksperymenty, udziwnienia, skoro najlepiej im idzie, gdy łączą rockowo-gitarową energię z popową przebojowością jak chociażby w "Champions", którego współautorką jest Sia czy skocznym, najbardziej porywającym "The Last of the Real Ones".


Lista utworów:

  1. 1. Young and Menace00:03:44
  2. 2. Champion00:03:13
  3. 3. Stay Frosty Royal Milk Tea00:02:50
  4. 4. Hold Me Tight or Don't00:03:30
  5. 5. The Last of the Real Ones00:03:50
  6. 6. Wilson (Expensive Mistakes)00:03:36
  7. 7. Church00:03:31
  8. 8. Heaven's Gate00:03:45
  9. 9. Sunshine Riptide (featuring Burna Boy)00:03:24
  10. 10. Bishops Knife Trick00:04:23

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!