Recenzja

01-10-2018-22:00:04

Cher - Dancing Queen

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale "Dancing Queen" brzmi jednocześnie jak płyta ABBY i Cher.

Cher ma talent do "przyswajania" sobie materiału innych. Wokalistka potrafi cudzy numer zaśpiewać tak, jakby powstał specjalnie dla niej. Tak samo jest z przebojami grupy ABBA. Niby wiadomo, czyje to hity, klimat disco lat 70. został zachowany, ale Cher wypada tak przekonująco i wiarygodnie w tym repertuarze, że łatwo zapomnieć, że kiedyś kto inny śpiewał np. "Fernando".

Nagrywając nową płytę, Cher postawiła przede wszystkim na dobrą zabawę. Artystka na luzie i z dużym dystansem podchodzi do szlagierów szwedzkiego kwartetu. Nie próbuje uszlachetniać piosenek, które przecież zostały stworzone do tańca. Nie sięga po eleganckie aranże i wysmakowane subtelności. Utwory w jej wykonaniu to nowoczesny pop i dance. Za wyjątkiem stonowanego, w zasadzie akustycznego "The Name of the Game" i osnutego smykami "One of Us", czeka nas energiczny, migoczący od kolorowych dźwięków zestaw o bogatym brzmieniu - od syntetycznych bitów ("Gimme! Gimme! Gimme! (A Man After Midnight)"), przez figlarne dęciaki ("Waterloo"), po zniekształcone wokale i DJ-skie falowania ("The Winner Takes It All").

Każdy, kto kocha Cher za przeboje "Believe" czy "Strong Enough", polubi "Dancing Queen". Cher udowadnia, że chociaż na scenie obecna jest od lat 60., wciąż umie się zabawić i porwać do zabawy innych.


Lista utworów:

  1. 1. Dancing Queen00:03:42
  2. 2. Gimme! Gimme! Gimme! (A Man After Midnight)00:04:11
  3. 3. The Name of the Game00:04:48
  4. 4. SOS00:03:22
  5. 5. Waterloo00:02:52
  6. 6. Mamma Mia00:03:34
  7. 7. Chiquitita00:05:14
  8. 8. Fernando00:03:57
  9. 9. The Winner Takes It All00:04:32
  10. 10. One of Us00:03:53

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: cher