Recenzja

22-10-2018-10:04:24

Sara Jaroszyk – Światłocienie

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Kariera Sary Jaroszyk rozwija się bardzo dynamicznie. Absolwentka szkoły muzycznej zaczynała swoją drogę zawodową nagrywając piosenki dla dzieci. Później współpracowała z zespołem P.Unity, co zaowocowało dwoma utworami na płycie Michała Urbaniaka. Nie zwalniając tempa, Sara zaczęła przygotowywać materiał na nową płytę, której w 2018 roku wreszcie się doczekaliśmy.

Album zaczyna fantastyczne „Velvet”, przywodzące trochę na myśl ekspresyjny wokal Katarzyny Groniec. Intrygujące i niepokojące, zastanawia, czego możemy spodziewać się dalej. Electro popowy „Avalon” przypomina nieco najnowszy album Reni Jusis i jestem ciekawa, czy można to traktować jako powrót do zabarwionych disco nurtów znanych nam z przełomu millenialnego. Zaczynające się synth popowo „DNC” to wyraźna inspiracja Daft Punk. Przyznaję, że bardzo wdzięczna i udana. W tym miejscu aż prosi się o przełamanie w postaci jakichś spokojniejszych rytmów i tu właśnie Jaroszyk serwuje nam „Affair” - soulujący kawałek z pięknym wokalem i subtelną, choć mało oryginalną melodią. Do tego artystka zdecydowała się zaśpiewać piosenkę po angielsku, co trochę wybija z rytmu i zaburza spójność. Niestety.

„Światłocienie” to bardzo ciekawe połączenie R&B, synth popu i elektro. Rytmiczne, taneczne, chwytliwe. W sam raz na tytułowy utwór. „Sailor” to piękna ballada oparta na ekspresyjnym, przejmującym głosie wokalistki. Jest w tej surowości i melodyjności jakaś pierwotna siła, kojarząca mi się trochę cudowną płytą nagraną przez Kayah i Gorana Bregovica. „Wampir” ponownie wyprowadza nas na taneczny parkiet, przechodząc zgrabnie w „Kosmos”z absolutnie doskonałym akompaniamentem. Na zamknięcie płyty artystka wybrała „Ziemię” – romantyczną i słodką balladę, kołyszącą do snu. Niemal czterdzieści minut eksplozji muzyki a potem delikatne, kojące wyciszenie to cudowny zabieg i bardzo go tutaj cenię.

„Światłocienie” to skarbnica rzeczy ładnych. Album intryguje i zaskakuje na każdym kroku, czerpiąc inspiracje skąd się da i zbierając w jedno całe mnóstwo różnych brzmień. Jest inny, przykuwa uwagę, zapada w pamięć. Mam tylko jeden dylemat: czy kibicować mu aby wdarł się szturmem na pierwsze miejsca list przebojów i podbił wszystkie polskie stacje czy zabrać do domu, schować przed światem i z nikim się nic nie dzielić słuchając jeszcze raz i jeszcze raz. Bardzo trudny wybór.


Lista utworów:

  1. 1. Velvet (Intro)
  2. 2. Avalon
  3. 3. DNC
  4. 4. Affair
  5. 5. Kon Tiki
  6. 6. Światłocienie
  7. 7. Still Us
  8. 8. Sailor
  9. 9. Wampir
  10. 10. Kosmos
  11. 11. Ziemia

autor: Julia Łączyńska / Koncertomania.pl

Podziel się na facebooku! Tweetnij!