Aktualności

11-11-2018-16:00:00

10 lat… Coma – „Hipertrofia”

Fragment okładki omawianej płyty

Podziel się na facebooku!

Mistrzowie polskiego art rocka obchodzą okrągłą rocznicę - dziesięć lat temu wydali album „Hipertrofia”. Jego ważną rolę widać doskonale z perspektywy lat, a sam longplay był ustawicznie konfrontowany z wcześniejszymi i późniejszymi dokonaniami zespołu.

10 listopada 2008, 35 utworów (ale z tego tylko 17 klasycznych piosenek) wstrząsnęło fanami Comy. Słuchaczy zaskoczyło złagodzenie stylistyki i opasły rozmiar albumu. Okrągła rocznica wydania „Hipertrofii” jest doskonałą okazją, aby przyjrzeć się, jak ten album zniósł upływ czasu.

Piotr Rogucki wiele razy podkreślał w wywiadach, że „Hipertrofia” była zaplanowana co do sekundy i co do nuty. W tym kontekście „przerost”, bo tak należy interpretować pojęcie „Hipertrofia”, jawi się, jako świadomy dźwiękowy moloch i swoisty przerost formy nad treścią. I tak odebrała te wydawnictwo część krytyków muzycznych. Zwracali też uwagę na istotną zmianę muzycznej optyki Comy. Innych zaś zachwyciło dojrzewanie oraz ewolucja zespołu. Byli w stanie wybaczyć muzykom nawet „przeszkadzajki” dźwiękowe pomiędzy utworami. Piotr Rogucki bronił owych „wtrętów” dość stanowczo. Twierdził, że jest to swoisty test na potrzeby „wyselekcjonowania słuchaczy, którzy potrafią się skupić”.

Chodziło o stworzenie drugiej warstwy. Dla tych bardziej zmysłowych i wrażliwych odcieni ludzkiego życia i myślę, że nam się to udało. To takie nasze komentarze do utworów. Nie wszystkim się to podoba, ale ja myślę, że ludzie którzy całkowicie oddadzą się tej płycie, będą w stanie to zrozumieć, wyjaśniał.

Pierwotnie album miał się nazywać „Hipertrofia woli mocy”, ale muzycy zdecydowali się na krótszą wersję. Wycięte sformułowanie pochodziło z myśli filozoficznej Fryderyka Nietzschego. Jest kluczem do zrozumienia istoty „Hipertrofii” – ludzkiej woli istnienia. Płyta jest dokumentem o życiu wyimaginowanego człowieka, który wraz z upływem lat swojego życia porusza istotne problemy egzystencjonalne. Słuchacz występuje w roli obserwatora. Piotr Rogucki naprawdę napracował się przy tworzeniu konspektu dla „Hipertrofii”.



Pod względem produkcji „Hipertrofia” brzmi świeżo nawet po dziesięciu latach od nagrania. Dopieszczono tutaj każdy element, a brzmienie instrumentów jest świetnie zbalansowane. Całość podkreśla emocjonalny i charakterystyczny wokal Roguckiego wyśpiewujący i recytujący  metafizyczne teksty. To właśnie one nadają całemu albumowi koloru i sensu potrzebnego do docenienia tej dojrzałej płyty. Tomasz Zalewski odpowiedzialny za miksy „Hipertrofii” wykonał świetną robotę. To właśnie doskonała produkcja pierwsza zwraca uwagę po latach – przestronne, czytelne brzmienie zaprasza do pochylenia się nad samą zawartością muzyczną nawet dzisiaj.

Płyta podzielona jest na dwie części, każda z nich to odrębne wydawnictwo. Można w pełni powiedzieć, że trzecie dziecko łódzkiego kwintetu to wielowymiarowa podróż po kilku gatunkach muzycznych. Recenzenci i fani zauważyli jednak, że chłopakom stępiły się nieco pazurki. Mimo to mocne riffy takich utworów, jak „Transfuzja” i „Zamęt” zadowoliły wielbicieli nieco cięższej Comy. Koneserzy lirycznej strony Łodzian docenili dłuższe utwory, jak „Ekhart” oraz „Cisza”, a i znalazło się także coś dla zwolenników eksperymentów muzycznych – tu zwracano uwagę na nieco hip-hopowy „Parapet” i „Osobowy”. Szalenie popularna na koncertach oraz na listach przebojów była natomiast „Emigracja”.



„Hipertrofia” to naprawdę epickie dzieło Comy i jakkolwiek być może nie trafiło w gusta większości fanów, to nie można nie docenić rozmachu i zróżnicowania treści muzycznej na niej zawarte. Album został doceniony przez środowisko muzyczne oraz słuchaczy. Otrzymał Fryderyka w kategorii Album roku – rock, zaś Comę uznano za Zespół roku, a Piotra Roguckiego za Wokalistę roku. Antyradio okrzyknęło płytę najlepszym polskim albumem rockowym 2008 roku, a wysoka sprzedaż przełożyła się na uzyskanie statusu platynowej płyty.

Niestety w perspektywie późniejszych lat to pieczołowicie zaplanowane i zaaranżowane przez Comę dzieło nie przełożyło się na wzrost popularności zespołu. Być może już wyżej się nie dało? Coma była szalenie popularna w okresie od „Pierwszego Wyjścia z Mroku” do „Hipertrofii” włącznie. Kolejne albumy (tzw. „Czerwony Album”, „2055 YU55” i „Metal Ballads”) nie pozwoliły im wzbić się jeszcze wyżej i zyskać szeroką rozpoznawalność poza granicami naszego kraju. Coma chciała powalczyć o zagranicznych fanów fkolejnymi wydawnictwami. Nie pomógł w tym jednak ani album „Excess”, czyli dziesięć utworów z „Hipertrofii” zaśpiewanych w języku Szekspira., ani angielska wersja „Czerwonego Albumu” – „Don’t Set Your Dogs On Me”. Mimo iż zespół nadal tworzył wartościową muzykę, można odnieść wrażenie, że po drodze tracił fanów i popularność.

Dekadę po premierze album „Hipertrofia” można uznać za dzieło przełomowe dla Piotra Roguckiego i jego kompanów. Zawarta na nim treść muzyczna jest jak dobre wino – po latach dojrzała i trzeba ją docenić. Wydając ten album zespół otworzył się na inne brzmienia i zaskoczył fanów, co nie do końca udało się na późniejszych albumach. Wraz z upływem czasu widać wyraźnie przełomową rolę „Hipertrofi” dla losów Comy. Jest ona swoistym murem, który oddziela dwa etapy ich kariery – po zdobyciu popularności pierwszymi dwoma albumami Coma nagrała zaskakujące, monumentalne dzieło muzyczne, po czym spełniona artystycznie, jakby osiadła na laurach.



 Wspinaczka do sławy, artystyczne spełnienie w postaci „Hipertrofii”, a następnie spadek popularności muzyki Comy pośród słuchaczy. Początkowo, wraz z eksplorowaniem nowych rejonów muzycznych, zespół gromadził swoją muzyką nowe rzesze fanów. Tak było do „Hipertrofii”, która, jak teraz doskonale widać, była swoistym opus magnum dla Łodzian. Z każdą kolejną płytą było im nie tylko trudniej pozytywnie zaskoczyć, ale też wstrzelić się w oczekiwania fanów.

Tracklista

CD 1
1. Party
2. Wola istnienia...
3. After party
4. Lśnienie
5. Diagnoza
6. Transfuzja
7. Przesilenie
8. Nadmiar
9. Nowe tereny migreny
10. Trujące rośliny
11. Ciągi i pociągi
12. Osobowy
13. Loty i odloty
14. Emigracja
15. Stosunek do służby wojskowej
16. Zero osiem wojna
17. Polish Ham
18. Pożegnanie z mistrzami
19. Chrum !
20. Świadkowie schyłku czasu królestwa wiecznych chłopców
21. Koniec pewnego etapu
CD 2
1. Początek pewnego etapu
2. Ekhart
3. Na na na na
4. Zamęt
5. Zwalniamy
6. Widokówka
7. Przestrzeń nie-rzeczywista
8. Parapet
9. Popołudnia bezkarnie cytrynowe
10. Ślimak
11. Cisza i ogień
12. Epilog ze starym prykiem
13. Archipelagi
14. Recykling

źródło: Maciej Chrościelewski / koncertomania.pl
11-11-2018-16:00:00

Podziel się na facebooku!

TAGI: coma