Recenzja
Muse - Simulation Theory
Podziel się na facebooku! Tweetnij!Ocena:
Bardzo elektroniczna a zarazem bardzo rockowa płyta. Tylko Muse tak potrafią.
Przesadą będzie stwierdzenie, że trio wróciło do korzeni, ale coś na rzeczy jest. Najdłuższy numer na "Simulation Theory" trwa 4:45 i na próżno szukać tu klasyczno-symfonicznych inspiracji. Nie ma suit, nie ma pompatyczności à la Queen. Są zwarte, konkretne kompozycje. Niekoniecznie rozbuchane, egzaltowane (może za wyjątkiem "Thought Contagion"). Raczej dość zwykłe. Z przebojowymi refrenami, ostrymi riffami a czasem... z nośnymi bitami.
"Simulation Theory" to dzieło pełne sprzeczności. Niby to ewidentnie rockowa płyta. Hałaśliwa, nierzadko zadziorna, a jednocześnie potwornie naszpikowana elektroniką. I to nie industrialną, mroczną, ale klubowo-imprezową. Weźmy otwierający "Algorithm" - taki wstęp chętnie przytuliłby Cliff Martinez, a "Blockades" to czyste syntezatorowo-laserowe szaleństwo. Nie wspominając o "Get Up and Fight", które po prostu brzmi jak nowoczesna popowa piosenka,"zepsuta" gitarowym zgiełkiem. Z kolei "Propaganda", w której palce maczał Timbaland, na swój sposób jest ostra i po prostu rockowa.
Angielskie trio choć przyzwyczaiło nas do eksperymentów, do łączenia pozornie niepasujących do siebie dźwięków, cały czas zaskakuje. Tylko oni potrafią wciąż tak bardzo hałasować, a jednak za każdym razem robić to inaczej. Na swym ósmym albumie poszli w elektronikę, ale gitary nadal lubią mieć przesterowane. Moc jest, acz przykryta grubą warstwą syntezatorowego błysku.
Lista utworów:
- 1. Algorithm00:04:05
- 2. The Dark Side00:03:47
- 3. Pressure00:03:55
- 4. Propaganda00:03:00
- 5. Break It to Me00:03:37
- 6. Something Human00:03:46
- 7. Thought Contagion00:03:26
- 8. Get Up and Fight00:04:04
- 9. Blockades00:03:50
- 10. Dig Down00:03:48
- 11. The Void00:04:44
autor: Anna Szymla