Aktualności

30-11-2018-12:00:00

Paul McCartney: co zagra podczas koncertu w Krakowie?

Plakat koncertu fot. Tauron Arena Kraków

Podziel się na facebooku!

Już 3 grudnia wielkie święto dla fanów muzyki w Polsce. Paul McCartney, żywa legenda światowej muzyki, jeden z filarów legendarnej formacji The Beatles, zagra w Tauron Arena w Krakowie w ramach trasy „Freshen Up” promującej jego najnowszy album studyjny „Egypt Station”. Będzie to dopiero drugi koncert muzyka w Polsce. Pierwszy miał miejsce pięć lat temu w Warszawie podczas trasy „Out There” promując album „NEW” z 2013 roku.

Co ciekawe, nowy album jest już siedemnastym w solowej dyskografii artysty, a jednak gra on stosunkowo niewiele utworów z nich pochodzących. Oczywiście najliczniej reprezentowane jest najnowsze dzieło „Egypt Station”. McCartney regularnie grywa na żywo „Who Cares”, „Come on to Me” i „Fuh You”. Przedostatni utwór Paul gra na elektrycznej gitarze, a na ostatni przejmuje obowiązki basisty.

Poza tym solowe kawałki zajmują jeszcze cztery sloty w setliście, a każdy pochodzi z innego albumu. Cofając się w czasie, kolejny jest „Queenie Eye” z wydanego w 2013 roku albumu „NEW”. Artysta na okoliczność wykonania tego utworu zasiada za pianinem. Co ciekawe, utwór nie był grany na poprzednim koncercie w Polsce, chociaż był to koncert promujący płytę „NEW”.

Jest też coś z wydanego w 2012 roku albumu „Kisses on the Bottom” – „My Valentine”. Nie zabraknie również czegoś z lat 80-tych, mianowicie „Here Today” z „Tug of War” (1982). Najstarszym solowym utworem McCartney’a w obecnym repertuarze koncertowym jest „Maybe I’m Amazed” z albumu „McCartney”, który ujrzał światło dzienne w roku 1970 – zaraz po rozpadzie The Beatles.

Jak nietrudno się domyślić, lwią część koncertowej setlisty Paula zajmują kompozycje właśnie The Beatles. Nie ma się co dziwić, w końcu właśnie tego oczekuje większość fanów. Są zarówno utwory singlowe, jak i licznie reprezentanci najważniejszych albumów. Wśród kompozycji które zadebiutowały jako samodzielne wydania, regularnie grane są „Lazy Madonna” i zamykające główny set „Hey Jude” (oba z 1968). Z kolei wydane w 1965 roku „We Can Work It Out”, które Paul gra na gitarze akustycznej, pojawia się wymiennie z „I’ve Just Seen a Face” z wydanego w tym samym roku albumu „Help!”. Miłośnicy tego nagrania mają szansę usłyszeć także „Yesterday” jako jedną z trzech możliwych piosenek otwierających segment bisowy. Pozostałe dwie to „Birthday” ze słynnego „Białego Albumu” z 1968 roku oraz „I Saw Her Standing There” z debiutanckiego „Please Please Me” z 1963 roku, obie jeszcze nie grane w Polsce. Podobnie jak „Love Me Do” z tego samego albumu.

Skoro już jesteśmy na roku 1963, Paul często sięga po „All My Loving” z drugiego albumu wydanego w tym roku „With The Beatles”. Utwór ten rotuje się z o rok starszym, jeszcze nie granym w Polsce „Can’t Buy Me Love” z albumu „A Hard Day’s Night”. Tytułowa kompozycja z tego albumu otwiera koncert. Podczas jej wykonania McCartney chwyta za gitarę basową i będzie to pierwsze wykonanie tego utworu w Polsce.

Rok 1964 dał światu także album „Twist and Shout”, z którego Paul wyciągnął „From Me to You”, jak dotąd nie grane w Polsce. Dwa lata później ukazał się album „Revolver”, z którego do koncertowego repertuaru włączono dwa utwory: kultowe i zagrane przez Paula na gitarze elektrycznej „Elenaor Rigby” oraz nie zagrane na poprzednim koncercie w Polsce „Got to Get You Into My Life”. Obie kompozycje nie są stałymi elementami setlisty, mogą więc, ale nie muszą zostać zagrane w Krakowie.

Nie może zabraknąć reprezentacji albumu „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” z 1967 roku w postaci obecnego w segmencie bisowym utworu tytułowego (w wersji z końcówki albumu, oznaczonej dopiskiem “Reprise”) oraz kultowego „Being for the Benefit of Mr. Kite!”. Tym oto sposobem doszliśmy ponownie do kultowego „Białego Albumu”, z którego poza wspomnianym wcześniej „Birthday”, regularnie na żywo grane są także: „Blackbird”, “Ob-La-Di, Ob-La-Da” (gdzie Paul ponownie sięga po gitarę elektryczną), “Back in the U.S.S.R.” oraz wykonywane na bis, urywające głowę “Helter Skelter”.

Kolejny niezwykle ważny album w dorobku The Beatles, jakim jest słynne „Abbey Road” (1969), reprezentowane jest przez cztery kompozycje: „Something” (tutaj McCartney sięga po ukulele i akustyczną gitarę) oraz wykonane jako trzy ostatnie utwory na bis, „Golden Slumbers” (Paul na fortepianie), „Carry That Weight” i wykonane na sam koniec „The End” (tutaj muzyk sięga po gitarę elektryczną).

Został jeszcze ostatni album, „Let It Be”, z którego oprócz oczywistego tytułowego utworu, w którym McCartney przygrywa sobie sam na fortepianie, pojawia się także „I’ve Got a Feeling”, które Polscy fani będą mieli niebywałą okazję usłyszeć na żywo po raz pierwszy.

Dyskografia The Beatles nie wyczerpuje jeszcze obfitego w zawartość tematu jakim jest koncertowy repertuar Paula McCartney’a. Nie zapominajmy o grupie Wings, z którą artysta tworzył w latach 70-tych, po rozpadzie macierzystej formacji. Najstarszym i prawdopodobnie najsłynniejszym utworem jest wydane w 1972 roku „Live and Let Die” (młodszym słuchaczom dobrze znane zapewne z brawurowego wykonania przez Guns N’ Roses). Z albumu „Band on the Run” (1973) usłyszymy utwór tytułowy, „Nineteen Hundred and Eighty-Five” oraz „Let Me Roll It”, przyozdobione zakończeniem zapożyczonym z utworu Jimiego Hendrixa „Foxy Lady” z albumu „Band of Gypsys” (1970).

Jeden z dwóch utworów Wings zostanie wykonany także jako drugi na koncercie. Będzie to albo singiel „Hi, Hi, Hi”, albo „Junior’s Farm” z wydanego w 1975 roku albumu „Venus and Mars”. Z tej samej płyty pochodzi także nie grane jak dotąd w Polsce „Letting Go”. Nie małą atrakcją będzie także usłyszenie „Let ‘em in” z wydanego rok później albumu „Wings at the Speed of Sound”, które Paul wykonuje na fortepianie, ale nie wiadomo czy się aż tak poszczęści, bo utwór ten nie jest grany na każdym koncercie.

Jako wisienka na torcie dla najbardziej zagorzałych fanów pojawia się „In Spite of All the Danger” – jedyny utwór z repertuaru The Quarrymen, czyli jeszcze sprzed The Beatles. Powstanie tej kompozycji datuje się na rok 1958 roku i nie była ona jeszcze grana w Polsce.

Jak widać, Paul McCartney rozpieszcza fanów. Rzadko który artysta może pochwalić się koncertową setlistą składającą się z 36-37 kompozycji. Chociaż główna struktura listy utworów pozostała podobna do tej z 2013 roku, znaczna część utworu uległa wymianie na inne, dla każdego fana obecnego pięć lat temu w Warszawie będzie to więc świeże doświadczenie.

źródło: Tymoteusz Kociński / Koncertomania.pl
30-11-2018-12:00:00

Podziel się na facebooku!