Recenzja

12-12-2018-00:37:59

Ewa Szlachcic – D.N.A.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Aktorka, wokalistka i kompozytorka. Szerszej publiczności dała się poznać dzięki udziałom w popularnych programach muzycznych i działalności w zespole Way No Way, z którym w 2012 roku nagrała album „Fotografie”. W programie „The Voice Of Poland” uznano ją za jeden z największych talentów telewizyjnego show i od tej pory ścieżka kariery stanęła przed Ewą Szlachcic otworem. 16 listopada 2018 roku na rynek trafiło pierwsze solowe dzieło artystki, czyli płyta „D.N.A.”

Wydawnictwo od samego początku uderza pulsującym rytmem. „Ametyst” ukazuje wyraźną fascynację soulem i electro dancem. Efekt? Znakomity! Tytułowe „D.N.A” z mruczącym wokalem i wyrazistym dropem wprowadza w trans i przykuwa uwagę. „Hola, Hola” zostało wybrane na singiel promujący płytę i nic dziwnego. Energetyzujący i zapadający w pamięć, to świetny materiał i na parkiet i do radia. „Przypływy i odpływy” to delikatna, taneczna piosenka z gorzkim, szczerym tekstem. Od razu słychać, ze to właśnie treść miała przykuć uwagę słuchacza, jakby zbyt angażująca aranżacja mogła odwrócić uwagę od rozterek bohaterki nad nieuniknionym końcem pewnej miłości. Ewa ma tu też szansę popisać się operową wokalizą.

„Bezpieczny ląd” to pod względem konstrukcji jedna z najciekawszych propozycji na płycie. Pulsujące tempo syntezatorów, delikatna linia klawiszy, wyrazisty automat perkusyjny i anielski głos. Dzieje się tu mnóstwo, ale w odpowiednich, wyważonych proporcjach. „Kawa i sól”- mocny, elektroniczny utwór, zahaczający wręcz o techno, przełamuje słodycz kilku ostatnich utworów. Szybko jednak wracamy w romantyczne rejony. „O nas” to klasyczna, wzorcowa ballada oparta na wokalu i klawiszach z leciutkim syntezatorowym pomrukiem w refrenie. Na zakończenie dostajemy anglojęzyczne „Ego”, które z powodzeniem mogłoby zostać wypuszczone jako najnowszy singiel wracającej do gry Britney Spears. Ten pop rodem z 2007 roku to nostalgiczny ukłon dla wszystkich, którzy tęsknią za poprzednią dekadą.

Ewie Szlachcic udała się płyta naprawdę ciekawa w swoim gatunku. Odpowiednia dawka electro i dance’u w towarzystwie dobrego wokalu, całkiem niezłych tekstów i doskonała robota producentów muzycznych. Materiał jest może trochę zbyt monotonny, jednak wokalistka pokazuje, że muzyka rozrywkowa w dzisiejszych czasach też może prezentować pewien artystyczny poziom i za to naprawdę należy jej się szacunek.


Lista utworów:

  1. 1. Ametyst00:04:03
  2. 2. D.N.A.00:03:23
  3. 3. Firefly00:03:35
  4. 4. Hola, hola00:02:59
  5. 5. Przypływy, odpływy00:02:53
  6. 6. Czytaj mnie00:03:25
  7. 7. Bezpieczny ląd00:04:42
  8. 8. Kawa i sól00:03:11
  9. 9. O nas00:03:03
  10. 10. Eg00:03:32

autor: Julia Łączyńska / Koncertomania.pl

Podziel się na facebooku! Tweetnij!