Recenzja

31-01-2019-09:43:34

Rivals Sons - Feral Roots

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Rival Sons to bardzo płodna załoga. Od momentu powstania Jankesi nagrali już pięć albumów i jedną EPkę. Zespół słynie także z intensywnego koncertowania, a cała ta taktyka „muzycznego blitzkriegu” znalazła nawet odzwierciedlenie w tytule ich drugiego albumu „Pressure & Time”, który dał chłopakom potężną rozpoznawalność. Teraz doświadczeni weterani z Rival Sons zabierają nas w kolejną podróż po zakurzonych wertepach Dzikiego Zachodu – tym razem na „Feral Roots”.

Pierwsze co zwraca uwagę to okładka. Zerkając obawiałem się nieco, że Rival Sons poszli w nieco stonerowe, czy też psychodeliczne klimaty, co według mnie by do nich nie pasowało. Na szczęście miło się rozczarowałem, a okładka ma swój urok.

Muzycznie jest jak w domu, oczywiście dla tych, którzy znają i cenią sobie klimaty dźwiękowe prezentowane przez tych rockmanów zainfekowanych odrobiną bluesa i stonerowego grania. Przejawia się to zwłaszcza w tempie niektórych partii przesterowanych gitar, reszta to mieszanka zakurzonego rocka z okresu złotych lat gatunku oraz drobinki bluegrassu, chociaż tego ostatniego gatunku jest na „Feral Roots” najmniej.

Pierwszy singiel promujący album „Do You Worst” ukazał się w październiku zeszłego roku. Jeżeli po zapoznaniu się z nim czujecie, że to jest to, zamawiajcie „Feral Roots” – tam takich hitowych numerów do nucenia przy goleniu jest więcej. Natomiast doskonałym numerem przekrojowym ukazującym zawartość nowej płyty jest utwór tytułowy – wybitnie czuć klimat południowych stanów USA.

Na „Feral Roots” pojawiają się także smaczki, jak choćby miłe dla ucha chórki gospelowe. Te można usłyszeć w „Shooting Stars”, świetnym utworze wieńczącym tę równie doskonałą płytę. Co ważne, na niej samej nie ma wypełniaczy. Nawet te z utworów, w których jest mniej partii śpiewanych miękko pieszczą uszy swoimi kalifornijskimi melodiami.

Produkcja jest idealna, świetnie zbalansowana. Wokale Jaya Buchanana dobrze komponują się z pozostałymi instrumentami, a mastering nie jest przygniatający. To ważne, ponieważ klimatycznie czuć na „Feral Roots” spiekotę słońca i suchy posmak kurzu. Gdy sami odkryjecie pierwsze dźwięki nowego dzieła Rival Sons wyobraźcie sobie Clinta Eastwooda, jak jedzie nieśpiesznie na koniu po jakiejś prerii i mruży oczy w znanym wszystkim fanom westernów grymasie. To jest to!


Lista utworów:

  1. 1. Do Your Worst00:03:31
  2. 2. Sugar on the Bone00:03:03
  3. 3. Back In The Woods00:03:33
  4. 4. Look Away00:05:20
  5. 5. Feral Roots00:05:56
  6. 6. Too Bad00:04:45
  7. 7. Stood By Me00:04:05
  8. 8. Imperial Joy00:04:09
  9. 9. All Directions00:04:29
  10. 10. End of Forever00:03:53
  11. 11. Shooting Stars00:04:20

autor: Maciej Chrościelewski / koncertomania.pl

Podziel się na facebooku! Tweetnij!