Recenzja

11-03-2019-19:46:10

Power of Trinity - Ultramagnetic

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Czwarty studyjny krążek Power Of Trinity może zaskoczyć nieco mniej wyrobionych muzycznie fanów zespołu, za to zapewne zachwyci koneserów dojrzałego i oszczędnego w formie rocka. „Ultragmagnetic” to prosty i szczery kawał muzy z wyraźnym lirycznym przesłaniem.

Przyznam się szczerze, że jest to moja pierwsza styczność z muzyką wykonywaną przez Łodzian, którzy swoją karierę pod szyldem Power Of Trinity rozpoczęli stosunkowo dawno, bo w 1996 roku. Kwartet dobrze wyszkolonych muzyków dowodzonych przez dysponującego charyzmatycznym i doskonale już znanym fanom wokalem, Jakuba Koźbę, dojrzał. Bo o ile poprzednie płyty kwartetu można śmiało postawić na półce z miksem rocka, reggae oraz elektroniki, to „Ultramagnetic” jest już bardziej oszczędnym gatunkowo albumem, na którym w zasadzie mamy do czynienia z samym rockiem. Ale za to w doskonałej formie.

Promujący najnowsze wydawnictwo utwór, do którego nakręcono klip, „Telefon”, dużo nam daje znać o generalnym kierunku muzycznym „Ultramagnetic”. Mamy tutaj do czynienia z wyraźną linią melodyczną tworzoną przez nieco wycofane, ale jednak rockowe gitary, a nad całością dominuje męski wokal Koźby.

Za to otwierający „Ultramagnetic” numer „Gdzie Oni Są” to już czysty popis dźwięków tego samego gatunku z nieco mocniejszymi gitarami oraz skondensowaną sekcją rytmiczną. Tutaj z kolei zwraca uwagę fakt, iż wokalista potrafi zręcznie żonglować swoją barwą głosu.

Fani przebojowych refrenów zapewne miło przyjmą mylący początkowo song, „Bezczelnie”. Mylący, bo początkowo spokojna nuta przeradza się wraz z refrenem właśnie w mocny i zapadający w uszy utwór, dodatkowo wyróżniający się świetnymi partiami gitarowymi. Gdyby nie mocne partie w postaci refrenów utwór mógłby w pełni tego słowa uchodzić za balladę.

Najmocniej w muzycznym piecu Power Of Trinity pali w numerze „Ogień” i „Razem” – czysty, klasyczny rock, jaki zadowoli najbardziej wybrednych koneserów gatunku. Na tle wymienionych piosenek nieco blado odebrałem „Feng Shui”, czy „Wielki Dzień” – przy pisaniu tychże zespołowi chyba wyjątkowo zabrakło konsekwencji bo wydaje się, że mogli z nich „ugrać” coś więcej.

Uwagę zwraca także fakt, iż „Ultramagnetic” jest w całości zaśpiewany po polsku. W wywiadach Jakub Koźba wspominał, że o ile w języku angielskim teksty pisze się łatwiej, to nasz ojczysty język daje bogatsze pole do popisu z racji nieprzebranego zasobu słów. Podoba mi się to podejście łódzkiego kwartetu.

„Ultramagnetic” to porcja dobrze zagranego, solidnego i dojrzałego rocka, któremu warto dać szansę. Ja dałem i nie żałuję.


Lista utworów:

  1. 1. Gdzie Oni Są
  2. 2. Telefon
  3. 3. Ogień
  4. 4. Blask
  5. 5. Bezczelnie
  6. 6. Wielki Dzień
  7. 7. Kontra
  8. 8. Razem
  9. 9. Wtorek
  10. 10. Feng Shui
  11. 11. Prywatny Raj

autor: Maciej Chrościelewski / koncertomania.pl

Podziel się na facebooku! Tweetnij!