Recenzja

19-09-2009-14:48:38

Kapela ze Wsi Warszawa - "Infinity"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Po wybrzmieniu ostatniej kompozycji na wyświetlaczu pojawiają się cztery piątki i Kapeli za nowy album same piątki się należą. Czemu nie szóstki? Bo są tak zdolnymi artystami, że na pewno będą w stanie zaproponować coś jeszcze lepszego.

"Infinity" to materiał ciekawy, do którego określenia samo słowo "folk" nie wystarczy. Zresztą, czy kiedykolwiek w przypadku twórczości tego zespołu wystarczało? Panie i panowie z KZWW nie raz pokazali, że ich fascynacje muzyczne są rozległe i niekoniecznie folkowe. Dowodzili też, że potrafią zgrabnie i inteligentnie łączyć różne gatunki, tworząc barwny i ciekawy mariaż, zbudowany na folkowym fundamencie. To folkowa sztuka przez duże "s", a nie coś, co określa się pejoratywnym słowem cepeliada.

Brawa dla Tymona Tymańskiego za tekst do znakomitej "Pieśni mądrego dziecka". Doskonale wczuł się w rolę i napisał piękne i mądre w swej prostocie słowa, wpasowujące się w tradycję ludowych mądrości, które prostymi środkami idealnie trafiały w punkt. Poza folkowym klimatem stworzonym przez tradycyjne instrumentarium z różnych stron świata i świetnie śpiewające na głosy panie z Kapeli, są na "Infinity" pierwiastki bluesowe, soulowe, hiphopowe. Jest folkowa frywolność, śpiewność, taneczna rytmika, jak również smutek, tęsknota, żal. Maja Kleszcz i Wojtek Krzak, główni twórcy muzyki, umiejętnie wykorzystali talent zaproszonych gości. DJ Feel-X świetnie ubarwił skreczami "Chmiel", Natalia Przybysz pokazała soulową duszę w "Sercu", zaś Jan Trebunia Tutka tym razem nie zaprezentował się jako spadkobierca tradycji muzycznej Podhala, lecz wykazał się miłością do bluesa, nagrywając takie wokalizy do "Baby Blues", jakby był 80-letnim bluesmanem z delty Missisipi.

Folku jest tu najwięcej, ale niech to nie powstrzymuje sceptycznie spoglądających na ten gatunek od sięgnięcia po materiał. Wrażenia z odkrywania wszystkich kolorów płyty będą nieskończenie miłe. Inne być nie mogą, bo w końcu album nosi tytuł "Infinity", czyli nieskończoność...

Podziel się na facebooku! Tweetnij!