Recenzja

03-03-2010-15:05:09

Fun Lovin' Criminals - "Classic Fantastic"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Fun Lovin' Criminals to zespół, którego sama nazwa wywołuje uśmiech. Nie inaczej jest nową płytą "Classic Fantastic".

Nie należę do zagorzałych fanek formacji, ale każda zapowiedź koncertu czy albumu na chwilę rozjaśnia me życie. Bo niby to nic wielkiego, ale przyjemnie robi się na samą myśl, że panowie znów będą bujać. Już sama perspektywa tej rozprężającej dawki luzu, jaka nas czeka jest relaksująca.

Pierwszy człon tytułu najnowszego dzieła tria, "classic", wiele mówi o zawartości. Trudno się bowiem oprzeć wrażeniu, że grupa wpadła w pętlę czasu i zatrzymała się w latach 90. - scratchowanie, gitarowe popisy, głośno pobrzmiewające echa Prince'a, sample Public Enemy (kapitalne "How Low?"). Do tego mamy głębokie ukłony w stronę lat 70., z akcentem na ówczesny soul i funk. Z drugiej jednak strony czeka nas solidna porcja współczesnego hip-hopu z udziałem Roots Manuvy ("Keep on Yellin'") czy współczesna produkcja ("Mars"). Poza tym jest jak zwykle - miękko i falująco, z groove'em i pulsacją. Amerykanie zgrabnie łączą rockowe zagrywki z ciepłymi brzmieniami, ubarwiając nagrania figlującymi dęciakami. Bywa energicznie, skocznie ("Jimi Choo") ale i leniwie, senno-upalnie ("El Mano", "Rewind"). Jest miejsce na zadziorne, ostre i tłuste "The Originals", lecz także na rozprężające "Classic Fantastic" ze wspaniałymi trąbkami czy bezwstydnie wakacyjne "Mister Sun".

Nowojorczycy nie wymyślają się na nowo, pływają po doskonale znanych terenach, czerpiąc z nich co najlepsze. Szczyt swoich możliwości też mają już za sobą, swoją muzyką wciąż jednak potrafią szalenie miło rozleniwić a jednocześnie pobudzić do radosnego podrygiwania. Czegóż więcej...

Podziel się na facebooku! Tweetnij!