Recenzja

31-10-2010-15:22:31

Serj Tankian - "Elect The Dead Symphony"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Muzyka Serja Tankiana należy do rzadkich przypadków, gdy po symfonicznej obróbce wypada lepiej niż w oryginale. Bardziej szerze i autentycznie, bez skojarzeń z wiadomym zespołem.

Przyznaję bez bicia. Nie jestem wielką fanką łącznia klasycznych aranżacji z rockowymi bądź metalowymi utworami, niemniej na "Elect The Dead Symphony" wyczekiwałam niemal z wypiekami na twarzy. Nie to, że spodziewałam się po frontmanie System of a Down jakiegoś przełomu w zakresie tego jednak dość powszechnego artystycznego mariażu. Po prostu muzyka Ormianina, a szczególnie jego głos zawsze wydawały mi się idealne do orkiestrowych dźwięków. I nie myliłam się. Jako takich niespodzianek zbyt wiele nie ma, ale wokalista doskonale wpasowuje się w nową dla siebie stylistykę.

Chociaż uwielbiam krzyki i wrzaski Tankiana, siła, jakiej nabiera jego wokal niesiony symfonicznym brzmieniem jest niepomierna. Nie chodzi o to, że jest lepiej, lecz po prostu inaczej. Bardziej plastycznie, pełniej, owszem, chwilami teatralnie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bogatsze instrumentarium to dla Serja znakomity pretekst, by jeszcze bardziej szarżować i przeciągnąć swe gardłowe możliwości do granic. Efekt bywa zdumiewający ("Lie Lie Lie"). Co więcej okazuje się, że niektóre z solowych utworów Tankiana (te bowiem wypełniają dzieło) są dosłownie stworzone na orkiestrę. "Sky Is Over" z "filmowymi" smykami oraz "Money" z huczącymi talerzami i kotłami czy rozbudowane "Saving Us" wypadają wręcz fenomenalnie, osiągając epicką dramaturgię, ale nie zmieniając się we własne karykatury.

Dzieło dostępne jest w wersji z DVD i naprawdę warto się z tym krążkiem zapoznać. Ponownie, niby bez większych niespodzianek. Pod względem czysto wizualnym to żadne widowisko - suche, pozbawione dynamiki ujęcia na wokalistę i orkiestrę. Serj jednak nadrabia indywidualną ekspresją. Naprawdę się wczuwa, ale też pokazuje, że ma dystans do siebie i duże poczucie humoru.

Miejmy tylko nadzieję, że podczas czerwcowego koncertu, czekają nas podobne doznania.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!