Recenzja

30-08-2011-15:17:59

Gil Scott-Heron and Jamie XX - "We're New Here"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Samo zestawienie Gila Scotta-Herona z młodziakiem z The XX jest co najmniej interesujące. Podobnie można napisać o tym, co Anglik zrobił z piosenkami z powrotnego albumu legendarnego, charyzmatycznego przedstawiciela amerykańskiej alternatywy.

W życiu autora piosenek, które posłużyły za źródło remiksów i znalazły się na wydanym w 2010 roku kapitalnym albumie "I'm New Here", poza wielką, inspirującą sztuką są narkotyki, niemało obecności amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Mrok, smutek, gorzkie refleksje o życiu, autodestrukcyjny hedonizm pojawiają się częściej niż jasna stroną mocy. O tym między innymi Scott-Heron opowiada i śpiewa zniszczonym głosem na "I'm New Here".

Jamie Smith z The XX wykonał na trzynastu utworach z wyjściowego materiału udaną operację plastyczną. Anglik wziął ze sobą minimalistyczny laser, do którego doczepił duże, dające efekt głębi echo. Wpakował trochę sampli wokalnych, zostawił nieco fortepianu, dudniącej perkusji, gitary. Ścieżki Scotta-Herona interesująco wmiksował w głównie syntetyczne dźwięki, z powodzeniem zapędzając się nawet w taneczne rejony ("I'll Take Care Of U"). Znajdujemy się jakby w środku dużego pomieszczenia z silnie transowym klimatem i lekko erotycznym napięciem. Jak choćby w remiksie "New York Is Killing Me".

Bałem się, że Anglik zniszczy wyjątkową aurę oryginału. Smith zademonstrował jednak spore wyczucie, niemałą wyobraźnię i odwagę. Jeśli szukamy spojrzenia na oryginał Amerykanina ciekawym okiem, po "We're New Here" możemy sięgać bez obaw.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!