Recenzja

30-12-2011-22:27:48

Michał Szpak -"XI"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Parafrazując filozofa - mierność nad miernościami i wszystko mierność.

Michał Szpak był jednym z najbardziej wyrazistych i najbardziej kontrowersyjnych uczestników programu "X-Factor". Jurorzy obawiali się, że Polska nie jest gotowa na kogoś tak innego, barwnego, nieszablonowego jak młodzieniec z Jasła. Tymczasem okazało się, że mamy do czynienia z kimś wyjątkowo... miernym i przeciętnym. Na dodatek zupełnie pozbawionym pomysłu na siebie i swą twórczość.

W programie, a później podczas występu na festiwalu Orange Warsaw chłopiec o wyglądzie dziewczyny sięgał raczej po rockowy repertuar. Na płycie natomiast dostajemy głównie pop-elektroniczną, bezbarwną papkę co najwyżej zabarwioną rockowo. Raz po polsku, raz po angielsku. Czasem jakieś tamburynko i klaskanie, częściej irytujące syntetyczne cykanie, zniekształczacze głosu. Jak już przebija się gitara, zaraz przykrywa ją plastykowy, błyszczący płaszczyk. A w kolejnych utworach jest jeszcze gorzej. No właśnie, bo cały powyżej opisany stylistyczno-brzmieniowy bałagan zawiera się w otwierającym "Pretty Baby". Dalej mamy wycieczki w stronę Kombii (zresztą, w gardłowych partiach Szpak przypomina wokalnie Skawińskiego), balladowego Piaska (acz Michał nie ma ułamka lekkości i pewnej elegancji, którą wyróżnia się Piaseczny) czy Comy (nie obrażając Comy). Melodie są na poziomie Eurowizji, refreny słabe, a rozwiązania produkcyjne po prostu żałosne. Brzmi to tak, jakby ktoś bez większego ładu i składu wpakował do każdego kawałka kilka teoretycznie niepasujących do siebie pomysłów. Każda rockowa zagrywka musi być skontrowana banalną elektroniką. Zero polotu, ani pół rozwiązania, które choćby pachniało oryginalnością. No i te teksty. Albo niemal fizycznie ranią wyświechtanym banałem ("przez nocy mrok i światło dnia, przez życia wir i tłumy spraw wciąż będę szedł, nie poddam się"), albo dobijają ordynarną grafomanią ("ściąłem święte drzewo snów"), a najczęściej stanowią niestrawialną mieszankę obydwu.

"Wiele dni myślałem nad tworzeniem siebie tak, by pokochał mnie świat" śpiewa w pierwszej piosence Szpak. Niestety, trudno uwierzyć w te słowa. "XI" brzmi jakby zamiast Michała pomyśleli (sic!) inni, i to nie wiele dni, a co najwyżej parę godzin.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!