Recenzja

30-04-2012-01:04:01

Goya - "Chwile"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Może szósty krążek zespołu Goya zostanie zauważony nieco dłużej niż przez tytułowe chwile, lecz wielkiej furory nie zrobi. To tylko przyzwoity poprockowy materiał.

Przyzwyczajeni do spokojnie sunących piosenek formacji, śpiewanych przez Magdę Wójcik w sposób przypominający romantyczne szeptanie do ucha ukochanemu, mogą być w pierwszej chwili zaskoczeni. "Chwile" są bowiem chyba najbardziej energetycznym krążkiem w dorobku grupy. Mocno wysunięta jest sekcja rytmiczna, czasem pojawi się drapieżna gitara, a bardzo często słychać frunące klawisze, które kierują naszą pamięć w stronę połowy lat 80. poprzedniego wieku, do krainy amerykańskiego i brytyjskiego popu.

Zaskoczenie dość szybko mija. Bo piosenki choć są ładnie skrojone, to nie ma w nich tego magicznego pierwiastka, błysku geniuszu, który sprawia, że zapamiętamy je na dłużej. Gros z nich przelatuje przez uszy bez wywołania większych emocji. Okoliczność łagodząca to w przypadku Goi fakt, że to zawsze był zespół singli. I takim pozostaje. Z tuzina piosenek na "Chwilach" numerem jeden jest dość taneczna, poprockowa "Potrząśnij mną". Wybija się też fajnie narastająca "Gdzieś pośrodku", z początku trącąca Queen (!) "Tamte dni" oraz "Gdybym poszła spać trochę wcześniej". Dla starych fanów najmilszym prezentem będzie romantyczna "Jesteś moim jutrem". Ale nie są to kandydatki na przebój kalibru "Smaku słów" czy "Tylko mnie kochaj".

Goya nagrała przyzwoity poprockowy album, podlany old schoolem i retro, którego słuchanie jest bezbolesne. Ale nie sprawi, że zapamiętamy go na dłużej. To miły przerywnik. Tylko na kilka chwil.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: goya