Recenzja

01-09-2019-23:00:03

Lana Del Rey - Norman Fucking Rockwell

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Kto potrzebuje w muzyce energii, pazura, żywiołowości, do nowej płyty Lany Del Rey (i Lany w ogóle), raczej się nie przekona. Wszyscy lubiący jednak ładne, klimatyczne piosenki w albumie "Norman Fucking Rockwell" na pewno się zakochają.

Pozornie Lana Del Rey po prostu nagrała kolejną płytę. Niespieszną, snująca się, kobiecą. Nowe piosenki mają wyblakłe kolory, jej głos jest subtelnie zmysłowy, a całość ma przyjemne retro brzmienie. Czyli wszystko, co znamy i za co Amerykanka zdobyła nasze serca. Liczą się jednak szczegóły, a te sprawiają, że "Norman Fucking Rockwell" jest najlepszą płytą w dorobku Lany. Nie odżegnując się od popowej stylistyki, Del Rey tym razem chętnie sięga po rockowe inspiracje. Proszę bynajmniej nie spodziewać się ostrych riffów czy jakiejś zadziorności, lecz raczej lekko psychodelicznych eksperymentów oraz soft-rockowych klimatów rodem z lat 60. i 70. Odniesień do Neila Younga, The Mamas & the Papas czy The Eagles. Dostajemy więc zaskakujące gitarowe popisy ("Venice Bitch") czy hippisowsko-folkowe aranże ("The Next Best American Record"), ale nie tylko. Lana proponuje bowiem również triphopowe "zamulenie" ("Doin' Time") oraz wysublimowane fortepianowe ballady ("Happiness Is a Butterfly").

Choć Lana z lubością sięga po inspiracje z przeszłości, jest w tych spokojnych nagraniach świeżość i współczesna otwartość na mieszanie gatunków, stylów, brzmień. Słychać na tej płycie dojrzałość, nieoczywisty, odważny sposób budowania kompozycji ("California") i jeszcze śmielsze zabiegi produkcyjne ("Fuck It I Love You", "Cinnamon Girl"). Muzyka Lany Del Rey zawsze mocno była związana z Kalifornią, ale chyba nigdy wcześniej wokalistka nie potrafiła tak plastycznie oddać klimatu tego miejsca. Pustynnego, słonecznego, leniwego, dekadenckiego.

"Norman Fucking Rockwell" to coś więcej niż popowe piosenki, coś więcej niż indie. Znakomity, pełen niebanalnych pomysłów album.


Lista utworów:

  1. 1. Norman Fucking Rockwell00:04:08
  2. 2. Mariners Apartment Complex00:04:06
  3. 3. Venice Bitch00:09:38
  4. 4. Fuck It I Love You00:03:38
  5. 5. Doin' Time00:03:17
  6. 6. Love Song00:03:49
  7. 7. Cinnamon Girl00:05:00
  8. 8. How to Disappear00:03:48
  9. 9. California00:05:05
  10. 10. The Next Best American Record00:05:49
  11. 11. The Greatest00:05:00
  12. 12. Bartender00:04:23
  13. 13. Happiness Is a Butterfly00:04:32
  14. 14. Hope Is a Dangerous Thing for a Woman Like Me to Have – but I Have It00:05:24

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!