Recenzja

08-05-2012-17:00:44

Kelly Clarkson - "Stronger"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Kariera i sukces Kelly Clarkson to najlepsza kontra dla osób, które uważają, że programy pokroju "Idola" służą tylko i wyłącznie promocji uprawiających banalny pop gwiazdek jednego sezonu. Amerykanka triumfowała w tym show blisko dziesięć lat temu, a tymczasem wciąż świetnie sobie radzi nagrywając muzykę daleką od taniej chałtury.

"Stronger" ukazuje nam kobietę wciąż młodą, ale już doświadczoną życiowo. Czasem zmęczoną tempem tego życia, ciągłym byciem na świeczniku, ale wciąż głodną emocji, ciekawych przeżyć. Kobietę, która nie musi się silić na tanie promocyjne chwyty, aby podbić serca słuchaczy. I chociaż jej muzyka to wciąż po prostu komercyjny pop rock z elementami brzmień, które od dawna królują na listach przebojów, daleko jej do popeliny. Przede wszystkim dlatego, że chociaż kompozycje są nowoczesne, przebojowe, to płytę napędzają głównie teksty oraz doskonały wokal Clarkson. Ta dziewczyna naprawdę umie śpiewać i ma kawał głosu! Czasem można odnieść wrażenie, że niektóre piosenki równie dobrze wypadłyby w wersji a capella. Wynika to z tego, że Kelly niesie sobą dużo emocji, jest szczera. Nie potrzebuje zapraszać znanych gości czy sięgać po produkcje blondwłosego, francuskiego producenta. Bo i po co, skoro tak jakby od niechcenia wychodzą jej przeboje pokroju otwierającego album "Mr. Know It All" albo energetycznego "Einsteina"? Czasem lepiej postawić na sprawdzone od lat patenty, delikatnie je odświeżając. I właśnie dlatego piąty już longplay artystki brzmi z jednej strony bardzo w jej stylu, ale i tak przyciąga, przynosi coś nowego. Bez zbędnych kombinacji czy udziwnień Kelly wyszedł dobrze skrojony nowoczesny pop o rockowo - tanecznym obliczu.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!