Top Lista

31-10-2017-16:27:09

15 najlepszych piosenek Hey

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Hey fot. Kobas Laksa/Supersam Music

Koniec zespołu Hey. Jedna z najważniejszych polskich formacji zapowiedziała zawieszenie działalności. Na szczęście na osłodę pozostają nam wspaniałe piosenki. Jest ich naprawdę dużo, my wybraliśmy 15 najlepszych.

15. Heledore Babe

Dziwna to piosenki, szczególnie z uwagi na nietypowy dla Kasi Nosowskiej sposób śpiewania. Cichy, kruchy, na granicy szeptu. Bardzo intrygująca, wciągająca rzecz.

14. "One Of Them"

Brzmi to już nieco oldschoolowo, ale właśnie za takie piosenki pokochaliśmy Hey. Za te przybrudzone grunge\'owe gitary, za pełen pasji i gniewu wokal.

13. "Cisza, ja i czas"

Chociaż Hey zaczynali zapatrzeni w amerykańską scenę rockową, przechodzili też fascynację brytyjskimi brzmieniami, czego przykładem napędzane rockowym riffem, ale nie do końca gitarowe "Cisza, ja i czas". Numer idealny do radia.

12. "Zazdrość"

Znakomita piosenka. Może niezbyt wyszukana brzmieniowo, bo to wczesne stricte gitarowe podrygi Hey, ale to chyba właśnie dzięki temu kawałkowi zrozumieliśmy, że Nosowska pisze świetne teksty. Temat w końcu oklepany, przewałkowany na wiele sposobów, a jednak Katarzyna potrafiła ugryźć to inaczej.

11. "Ja sowa"

"Ja sowa" i "Zazdrość" to trochę takie siostrzane piosenki. Piosenki o miłości, choć raczej nie pełne radości i rozanielenia. Numer z "Ho" wyróżnia iście metalowa stylistyka i niezwykła pasja w głosie Nosowskiej.

10. "Teksański"

Bodaj najbardziej zajechana, oklepana, wyeksploatowana przez wszystkie media piosenka Hey. Wydawać by się mogło, że tego ogranego do znudzenia kawałka nie da się "odświeżyć", a jednak się dało. Na modłę folk-country\'ową, ale jednak.

9. "Cudzoziemka w raju kobiet"

Teksty Nosowskiej można podzielić na te dobre i błyskotliwe. "Cudzoziemka w raju kobiet" zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Kasia jest wyjątkowym obserwatorem, który zarazem prosto i poetycko dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Muzycznie wyróżnia się przede wszystkim metaliczna gitara.

8. "2015"

Brawa za nerwowy, rozedrgany riff na wstępie i w finale, który kojarzy mi się z "One Of These Days" Pink Floyd. Dalej mamy już - nazwijmy to - klasyczny Hey. Ani mocno, ani ostro, ale też nie łagodnie czy słodko. Na pewno nie nudno. A w stylowym czarno-białym teledysku wystąpili Agata Kulesza i Marcin Dorociński.

7. "Z przyczyn technicznych"

Dużo się w tym utworze dzieje. Począwszy od nieoczywistej konstrukcji, przez nieco hałaśliwą produkcję, zaskakujące aranżacje, po gościnny udział Gaby Kulki. Dwutorowo prowadzona narracja jest po prostu fantastyczna. Kawał nieprzeciętnego grania.

6. "W imieniu dam"

Kolejna świetna piosenka, ze świetnym tekstem. Kaśka już tak ma, że potrafi wyrazić to, co innym w głowie siedzi. Do tego kapitalne Hammondy i przyjemnie przybrudzone, basowe brzmienie.

5. "Gdzie jesteś, gdzie jestem?"

Piękne podsumowanie twórczości Hey. Kiedy już wiemy, że zespół postanowił zawiesić działalność, "Gdzie jesteś, gdzie jestem?" nabiera innego wymiaru. Piękny to numer, przepełniony melancholią, z odpowiednią dawką elektroniki i gitar. Jak wspaniały niech świadczy fakt, że od razu zadebiutował na szczycie Listy Przebojów Trójki.

4. "Prędko, prędzej"

Syntezatorowe szaleństwo na wstępie mogło trochę wystraszyć, ale szybko okazało się, że "Prędko, prędzej" to rasowy, rockowy kawałek. Trochę dziki, trochę niesforny, nieoczywisty, z kapitanie prowadzonym wokalem.

3. Muka

Piękny burczący bas, metaliczne gitary i podskórny mrok. Świetny jest klimat tego nagrania, a i sama kompozycja z "biegnącym" rytmem i łagodnym przejściem z miejsca robi pozytywne wrażenie. Niby to nie zwykły radiowy hit, a jednak zostaje z człowiekiem na długo.

2. "Dreams"

Gorzki, smutny, traumatyczny kawałek. Trudna piosenka w pięknej muzycznej oprawie. W sumie to klasyczna rockowa ballada, ale niemal wzorcowa.

1. "Błysk"

Najciekawszy, najmniej oczywisty, najbardziej klimatyczny utwór Hey. Przyprawiający o dreszcze, ze wspaniale budowanym napięciem. Majstersztyk. Nic dodać, nic ująć.

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!