Top Lista

15-11-2018-14:00:00

16 najlepszych piosenek Coldplay

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Coldplay fot. EMI Music Poland

Fani Coldplay mieli już okazję poznać dokument o zespole, "A Head Full Of Dreams". Wkrótce obraz dostępny będzie na platformie Amazon Prime. A to nie ostatnia w tym roku propozycja od zespołu. 7 grudnia ukaże się koncertowy film i płyta, "Live In Buenos Aires". My też mamy prezent dla sympatyków Chrisa Martina i spółki. 16 najlepszych piosenek Coldplay.

16. "Adventure Of A Lifetime"

Roztańczony Coldplay z groove'em i w klimacie disco. Takie nagranie pomógł stworzyć norweski producent, Stargate, który współpracował wcześniej z Rihanną czy Katy Perry. Mimo, że to ewidentnie popowy numer, inspiracji należy podobno szukać w "Sweet Child O' Mine" Guns N' Roses.

15. "Atlas"

Ballada "Atlas" nagrana została do filmu "Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia" z Jennifer Lawrence w roli głównej. W tym nieco rozmarzonym, uduchowionym nagraniu znajdziemy charakterystyczne dla Coldplay migoczące, fortepianowe dźwięki i ciepły głos Chrisa Martina.

14. "A Head Full of Dreams"

Zdecydowanie popowe oblicze Coldplay. Pełna pozytywnej energii, nawet taneczna piosenka. Idealny numer na koncertowe szaleństwo. Chris Martin napisał piosenkę, po rozstaniu z Gwyneth Paltrow. - To muzyka o miłości i akceptacji, o pogodzeniu się z tym, co ci się przytrafia - wyjaśniał Chris Martin, odnosząc się do całego albumu "A Head Full of Dreams".

W klipie widzimy członków Coldplay jadących na BMX-ach ulicami Meksyku. W końcu dojeżdżają na koncert.

13. "Violet Hill"

Jak twierdzi Chris Martin, to pierwszy protest song w dorobku Coldplay. A raczej próba napisania buntowniczej piosenki. Zresztą dość udana. Są w tym emocje, jest pewna frustracja, a do tego mocny rytm, brudna gitara i bluesowe odchylenie. - Chcieliśmy brzmieć, jak wielka rozpadająca się maszyna - wyjaśniał perkusista, Will Champion. - Powolnie, jakby coś się mieliło.

Tytuł jest swoistym ukłonem w stronę The Beatles, Violet Hill to ulica nieopodal Abbey Road.

12. "Up&Up"

O "Up&Up" warto wspomnieć chociażby z uwagi na pomysłowy, imponujący, naszpikowany efektami specjalnymi teledysk. Sama piosenka dość prosta, sympatyczna, wręcz zwyczajna choć gościnnie udzielają się w niej Beyoncé (chórki) i Noel Gallagher (drugie gitarowe solo).

11. "Major Minus"

Niebanalna piosenka. Ani bardzo przebojowa, ani bardzo alternatywna, ale za to wypełniona ciekawymi pomysłami. Są smyki i akustyczne gitary, trochę walenia w bębny i gładziutka elektronika. Numer zainspirowanym powieścią "Droga" Cormaca McCarthy'ego.

10. "Yellow"

Od tego utworu zaczęła się popularność Coldplay. Teledysk z samotnym facetem spacerującym po plaży, a do tego smutna, melancholijna piosenka z wyraźnymi, metalicznymi gitarami.

W wywiadach Chris Martin tłumaczył, że chociaż to piosenka o oddaniu, poświęceniu, to niekoniecznie w romantycznym wymiarze. - Chodzi o kogoś, kogo podziwiamy, dla kogo jesteśmy gotowi na wszystko, o braterską miłość - powiedział.

Skąd "yellow"? Podobno po prostu ładnie brzmiało.

W klipie widzimy tylko Chrisa Martina, acz początkowo miał wystąpić cały zespół. Krótko przed zaplanowanymi zdjęciami zmarła matka perkusisty, Willa Championa i na plan wysłano tylko frontmana.

9. "Fix You"

Może to i ckliwa piosenka, może za bardzo wygładzona, zbyt hollywoodzko zaaranżowana, ale i tak bardzo ładna. W końcu to utwór o prawdziwej miłości. Jest w nim pewna delikatność, jest "światło" i pięknie budowane napięcie z jednym najpiękniejszych finałów w muzyce popularnej.

Wideo, ukazujące Chrisa Martina w różnych miejscach w Londynie, nakręciła Sophie Muller.

8. "Clocks"

"Clocks" to piosenka, która na pewno powstała z myślą o większych koncertach Coldplay. Wtedy jeszcze nie grali na stadionach, ale już w sporych halach. Fantastyczne harmonie i znakomite łącznie fortepianowych dźwięków z gitarowymi. "Clocks" zdobyło Grammy w kategorii nagranie roku 2003, pokonując m.in. "Hey Ya" Outkast i "Crazy In Love" Beyoncé.

7. "God Put a Smile upon Your Face"

Coldplay z czasów, gdy stronili od elektroniki, za to lubili organiczne, akustyczne dźwięki. Gitary też. - Ten numer powstał, po tym, jak graliśmy już sporo koncertów i chcieliśmy mieć w repertuarze coś bardziej skocznego - opowiadał Chris Martin.

Serdecznie polecamy pełen szalejących dęciaków cover w wykonaniu Marka Ronsona.

6. "Speed of Sound"

Inspiracji Chrisowi Martinowi miała dostarczyć córka, Apple oraz Kate Bush, a w szczególności jej nagranie "Running Up that Hill". - W tym czasie słuchałem dużo Kate Bush - mówił frontman. - Chcieliśmy nagrać piosenkę z tom-tomami. Poza tym, w tym czasie urodziła mi się córka i przepełniało mnie uczucie wspaniałości, zachwytu.

5. "Bigger Stronger"

Wczesne single i EP-ki Coldplay skrywały prawdziwe skarby. Jednym z nich jest liryczne, a jednocześnie pełne przesterowanych gitar "Bigger Stronger". Wyjątkowej urody, mało znany klejnot.

4. "Spies"

Numer "Spies" nie był singlem, ale to jedna z ciekawszych piosenek na debiutanckiej płycie "Parachutes". Bardzo ładnie się tu wszystko przeplata, rozbudowuje. Kruchy głos Chrisa Martina, akustyczne gitary, metaliczne brzmienia, delikatne zwrotki i niemal kołysankowy refren. A do tego jeszcze pełne pasji przejście.

3. "Don't Panic"

Za to pokochaliśmy Coldplay. Za te harmonie, za ciepłe brzmienia, za łkające gitary i melancholię. Numer, który idealnie oddaje charakter pierwszego albumu Coldplay, "Parachutes".

Utwór powstał gdy Coldplay było jeszcze w powijakach. Pierwotna wersja "Don't Panic", zrealizowana w innej aranżacji, trafiła na EP-kę "The Blue Room".

2. "The Scientist"

- Byłem w Liverpoolu i siedziałem w bardzo ciemnym pokoju z rozstrojonym pianinem - wspominał okoliczności stworzenia "The Scientist" Chris Martin. - Próbowałem zagrać "Isn't It A Pity" George'a Harrisona, ale nie mogłem. Wtedy przyszła mi do głowy ta piosenka.

Ta prześliczna piosenka ozdobiona smyczkową aranżacją opowiada o dziewczynach.

1. "Politik"

W 2002 roku ukazały się bardziej rockowe, gitarowe płyty (debiut Interpol, "Heathen" Davida Bowiego, "Songs for the Deaf" Queens of The Stone Age"), ale żadna nie zaczynała się tak wspaniale. Głośno, dostojnie, majestatycznie. A po chwili robi się tak cicho i spokojnie. Kto w tamtym czasie widział Coldplay na żywo, wie, że to była prawdziwa rockowa kapela z genialnym perkusistą, dzięki któremu sale drżały w posadach.

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: coldplay