Aktualności

05-03-2017-17:32:00

The Kyle Gass Band: Polska to kraj nienasycony rock n rollem [wywiad]

Okładka najnowszego studyjnego albumu The Kyle Gass Band

Podziel się na facebooku!

Na 30 kwietnia koncertową wizytę w Polsce zaplanował The Kyle Gass Band z wokalistą Kyle Gassem na czele. KGB zagrają w warszawskiej Proximie, gdzie będą promowali wydaną we wrześniu 2016 roku płytę "Thundering Herd." Nam udało się zadać Gassowi kilka pytań jeszcze przed wizytą w naszym kraju.

Jaka pierwsza myśl przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o Polsce?

Nienasycony rock n rollem rynek gotowy na koncertowe szaleństwa. I kiełbasa.

Potrafisz wskazać jedno najdziwniejsze koncertowe przeżycie, jakiego doświadczyłeś?

Powiedziałbym, że to było to, które wydarzyło się, gdy grałem na Rock Am Ring. Obudziłem się z porażeniem Bella (przyp. tłum. porażenie nerwu twarzowego). To było naprawdę dziwne i naprawdę przerażające. Wszystko dookoła wydawało się głośne, moja twarz była z jednej strony zwiotczała... Pomyślałem, że mam udarł albo coś podobnego. Zabrali mnie do niemieckiego szpitala. Na szczęście teraz jest już okej!

Załóżmy, że ktoś nie słuchał Waszej ostatniej płyty "Thundering Herd." Który z utworów najlepiej, najtrafniej opisuje jej brzmienie?

Na tej płycie można usłyszeć mnóstwo brzmień, ale taką jedną piosenką, która najlepiej opisuje nasz zespół jest "Gyspy Scroll II: Toot of the Valley." W niej jest wszystko!

A co inspiruje Was do pisania nowych kawałków?

Głównie zabawne doświadczenia z trasy, wszystko to, co nas rozbawi. W trasie genialnie się bawimy!

Czy potrafiłbyś wskazać taką jedną piosenkę, którą wiesz, że fani koniecznie chcą usłyszeć podczas koncertu? Tą jedną bez której nie wypuszczą Was ze sceny?

Wydaje mi się, że ludzie świetnie reagują na "Bro Ho," "ManChild" i "Tremendous." Ostatnio reagowali też fajnie na nową piosenkę, "Regretta." W sumie to staramy się wrzucać do setlisty wszystko, co tylko się uda.

Niektóre zespoły otwarcie przyznają, że grając na festiwalach układają inne setlisty, traktują takie występy bardziej, jak showcase, starają się pokazać z najlepszej strony. Jak jest w Waszym przypadku? Czy klubowe koncerty bardzo różnią sie od tych wielkich, festiwalowych?

Mamy mnóstwo frajdy grając w małych klubach. W jakimś tam sensie staramy się, żeby wszyscy poczuli się, jak na domówce, gdzie mogą się wspólnie z nami wyluzować. Oczywiście gramy wtedy więcej kawałków, a w przypadku festiwali zazwyczaj próbujemy wcisnąć, ile się da.

Czego, kogo aktualnie słuchasz?

Hmmm... sporo Boston i Bread.

W takim razie, jaką płytę uznałbyś za swoją ulubioną?

Jednej nie potrafię wybrać, ale zdecydowanie któraś The Beatles.

Co robisz przed wejściem na scenę? Ostatnia rzecz na liście przed rozpoczęciem koncertu to...

W klubach... wypijam shota Whiskey. Na festiwalach... staram się zachować spokój.

A co robicie zaraz po zakończeniu koncertu? Macie jakiś rytuał?

Idziemy do stoiska z merchem i rozdajemy autografy!


Bilety na kwietniowy koncert zespołu w Warszawie są już w sprzedaży. Można je nabyć m.in. za pośrednictwem naszej strony wchodząc tutaj.

źródło: Ania/Koncertomania.pl
05-03-2017-17:32:00

Podziel się na facebooku!