Aktualności

05-05-2010-23:40:10

B.o.B - "B.o.B Presents: The Adventures of Bobby Ray"

Udostępnij! Tweetnij!

Chłopak ma raptem 22 lata, rok temu mało kto o nim słyszał. Dzisiaj to autor jednego z najlepszych rapowych debiutów ostatnich lat, w dodatku, okraszonego pierwszym miejscem Billboardu. Całkiem zasłużonym.

Podobała wam się płyta Kida Cudiegoe Lubicie melodyjny, bardzo kolorowy hip-hop w stylu OutKasta W takim razie "B.o.B Presents: The Adventures of Bobby Ray" to album właśnie dla was. Niesamowicie różnorodny, łączący wiele stylów rapu, ba, łączący też gatunki. B.o.B. nie ma żadnych oporów przed wykorzystywaniem elementów indie rocka, popu, muzyki elektronicznej. Dla niego muzyka to zabawa, wszystkie chwyty dozwolone. I dopóki wychodzi to tak świetnie, można mu tylko przyklasnąć, ciesząc się intrygującymi gośćmi (Rivers Cuomo z Weezer, Hayley Williams z Paramore), świetnym flow i stylem gospodarza, a także niegłupimi tekstami. B.o.B. zdecydowanie Ameryki nie odkrywa, ale ma poczucie humoru, dystans do siebie, umie w interesujący sposób opisywać swoją przeszłość. Większość numerów to właśnie retrospekcyjne opowiadania. Czasem trafiają się też przechwałki. Na nudę zatem nie można narzekać. Szczególnie, że również rapowi goście stanęli na wysokości zadania, a na największe brawa zasługują Lupe Fiasco oraz Eminem. Trudno wybrać najlepszy numer na płycie, bo w zasadzie każdy kawałek stoi na bardzo wysokim poziomie i czymś się wyróżnia. Gdybym miał jednak wybrać, postawiłbym na "Bet I" oraz "Airplanes".

B.o.B zaliczył kapitalny debiut i aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Jedno jest pewne. Biedy już nigdy nie zazna, a za kilka lat może być ikoną nowego hip-hopu. Póki co, w rok po premierach Kida Cudiego i Wale'a, reprezentant Atlanty dołączył do grona największych nadziei gatunku. Poprzeczka przed premierą Drake'a jest więc zawieszona wysoko i wprost nie mogę się doczekać, czy podopieczny Lil Wayne'a okaże się godnym partnerem wcześniej wymienionej trójki. Jeśli tak, będziemy mieli wymarzoną czwórkę do brydża i zarazem czwórkę, która przez długi czas zapewne będzie rozdawała karty na scenie.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: