Aktualności
The Drums - "The Drums"
"Wake up, it's a beautiful morning" - tak śpiewali kiedyś The Boo Radleys w swym słonecznym hicie "Wake Up Boo!". Teraz tymi słowami zaczyna się piosenka "Let's Go Surfing" The Drums. Obydwa utwory łączy nie tylko ta linijka tekstu, lecz także nasycona radością i pogodnym klimatem melodia.
The Drums to jedno z ostatnich objawień sceny alternatywnej. Zamieszanie wokół pochodzącej z Brooklynu formacji jest zrozumiałe. Na debiutanckim albumie proponują kapitalną, podnoszącą na duchu, iście wakacyjną mieszankę popu i indie w brytyjskim odcieniu.
"Let's Go Surfing" to z pewnością najbardziej przebojowa propozycja w zestawie, pozostałe jednak na pewno nie ustępują jej urokiem. Co prawda zespół przyznaje się do silnych inspiracji Joy Division, bliżej im jednak raczej do New Order. Nie tyle nawet w kwestii brzmienia, co płynącej z piosenek energii. Na próżno bowiem w warstwie muzycznej "The Drums" szukać mroku i niepokoju, mnóstwo tu natomiast świetnie napisanych numerów, wpadających w ucho refrenów i świeżych, kolorowych dźwięków ("Me and The Moon" , "Forever and Ever, Amen"). Pojawia się natomiast nutka melancholii ("It Will All End In Tears", "The Future"), co - podobnie jak metaliczne gitary czy specyficzne sylabizowanie ("It Will All End In Tears") - należy tłumaczyć zamiłowaniem Amerykanów do innej angielskiej legendy - The Smiths.
Wpływy obydwu zespołów wyraźnie słychać natomiast, gdy zgłębimy słowa piosenek, skryte za nasyconą optymizmem tonacją. Tytuł "It Will All End In Tears" to niezła wskazówka. Jonathan Pierce śpiewa o rozczarowaniach, złamanym sercu i innych typowych dla młodego wieku bolączkach, co za sprawą pozytywnej muzyki jest nie tylko łatwiej przyswajalne, ale i bardziej wiarygodne.
The Drums proponują idealnie wyważoną słodko-gorzką mieszankę. Gdy chcemy i bardziej się skupimy, nowojorczycy pozwolą na chwilę refleksji, głębsze rozważania, kiedy jednak potrzeba nam będzie po prostu świetnych piosenek, wystarczy, że wyłączymy myślenie i damy się ponieść muzyce.
