Aktualności

15-11-2010-21:58:57

Norah Jones - "...Featuring"

Udostępnij! Tweetnij!

Norah Jones to artystka absolutnie wyjątkowa. Równie urodziwa, co utalentowana, a przede wszystkim niesłychanie wszechstronna.

"...Featuring" to, jak można wywnioskować po tytule, zestaw utworów z gościnnym udziałem naszej bohaterki, ale także i jej numery (oraz jej pobocznych projektów), do których zaprosiła zaprzyjaźnionych muzyków. Spektrum jest imponujące. Od rockmanów z Foo Fighters, przez raperów z OutKast aż po absolutnych klasyków, by wymienić Raya Charlesa i Herbie Hanckocka. Jones sprawdza się w każdym stylu, w każdym gatunku. Czy to w typowym hiphopowym kawałku z kobiecym akcentem ("Soon The New Day" Taliba Kweli), czy powłóczystym bluesie ("Here We Go Again" Raya Charlesa") czy wreszcie w pustynno-psychodelicznym numerze, w klimacie niczym filmów z Rodrigueza ("The Best Part" El Madmo). Nawet w mocno przearanżowanym "Roxy Music" z repertuaru Roxy Music wypada znakomicie.

Może nie każda piosenka jest tak śliczna i krucha, jak bossa nova nagrana z... Foo Fighters. Nie ze wszystkimi Norah potrafi się tak słodko i zabawnie przekomarzać, jak z Williem Nelsonem w staromodnym "Baby It's Cold Outside". Nie zawsze jest tak zmysłowa, jak w "Love Me" The Little Willies, ani tak elegancka jak w "Court & Spark" Hancocka czy pełna dziewczęcego uroku, jak w "Life is Better" Q-Tipa. Bezwzględnie jednak jej głos ma aksamitną barwę, a Jones niezmiennie brzmi ciepło i kojąco.

Szkoda, że zabrakło w zestawie "Sucker" projektu Peeping Tom, Mike'a Pattona, gdzie Norah odkrywa zupełnie inne, wzdychająco-lubieżne oblicze. Ale i bez tego nagrania "...Featuring" to cudowne uzupełnienie dotychczasowej dyskografii nowojorskiej wokalistki. Piękny suplement jej i tak znakomitego dorobku.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: