Aktualności

16-11-2010-20:12:39

Melissa Auf der Maur - "Out Of Our Minds"

Udostępnij! Tweetnij!

Melissa Auf der Maur to ognista kobieta, nie tylko ze względu na kolor włosów. Taka jest też - niezmiennie - jej muzyka. Na najnowszym albumie odkrywa jednak nie tylko swe rockowe oblicze.

Z góry wiadomo było, że "Out Of Our Minds" to ambitniejsze, bardziej artystyczne dzieło niż solowy debiut Kanadyjki związanej wcześniej z Hole czy The Smashing Pumpkins. Płyta to bowiem zaledwie część multimedialnego projektu. Wspólny koncept poza muzyką obejmuje film oraz powieść graficzną. Półgodzinny obraz, który miał premierę na festiwalu Sundance, trafił także na przekrojową wystawę malarza Johna Williama Waterhouse'a w Montrealu. Zresztą, jeden z najsłynniejszych obrazów prerafaelity, "The Lady of Shalott", stanowił dla Auf Der Maur wielką inspirację. Malowidło z 1888 roku powstało na podstawie średniowiecznej legendy, zgodnie z którą tytułowa kobieta z Shallott mogła obserwować świat wyłącznie w lustrzanym odbiciu. W nowej muzyce Melissy jest właśnie coś mistycznego i pogańskiego zarazem. Czuć tajemnicę i kobiecość. Już pierwszy numer "The Hunt", którego wstęp przypomina bicie serca zwiastuje lekko niepokojącą i uduchowioną atmosferę. Najbliższym skojarzeniem zdaje się być Kate Bush. Nie chodzi jednak o brzmienie a wyłącznie o pewien transcendentalny klimat. Muzycznie Auf Der Muar wciąż porusza się po doskonale jej znanym rockowym terytorium. Czeka nas więc sporo gitar, czasem w ostrych, zadziornych zagrywkach, czasem ciężkich, bardziej topornych. Pojawia się bardzo ciekawy, intrygujący utwór instrumentalny ("Lead Horse"), ale i nadająca się na radiowy przebój piosenka "Follow The Map" z lekkim, wpadającym w ucho refrenem. Jest miejsce na pustynne, przybrudzone stonerowe brzmienie w "The Key" (zapewne pozostałości ze współpracy z Joshem Homme'em) ale i dźwięczne, metaliczne motywy ("Isis Speaks"). Nie można oczywiście nie wspomnieć o bardzo udanym, mrocznym i przejmującym zarazem duecie z Glennem Danzigiem w "Father's Grave".

"Out Of Our Minds" wbrew pozorom nie jest materiałem trudnym. Melissa nadal pisze zgrabne, nasycone gitarami kawałki, by przytoczyć chociażby "Meet Me (On The Dark Side)". Cały czas potrafi też zaszaleć wokalnie (piękne, iście plemienne zaśpiewy w "Out Of Our Minds"). Do arsenału możliwości, z których ją do tej pory znaliśmy dodała teraz element duchowości i swoistej organicznej głębi, tworząc pełne, epickie (nie mylić z przekombinowane) dzieło.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: