Aktualności

22-11-2010-19:21:57

Krojc - "Kid '78"

Udostępnij! Tweetnij!

Epidemia twórczego niepokoju dopadła muzyków Lao Che. Po Spiętym przyszła pora na solowe dzieło Krojca. Krążek gitarzysty jest niemal całkowicie pozbawiony... gitar.

Pierwszy człon tytułu może nasuwać skojarzenia z Radiohead. Słuszne o tyle, że oksfordzcy muzycy na albumie "Kid A" zaskoczyli oczekujących sequela "OK Computer" i nagrali więcej elektronicznej muzyki. Wyszukanej, ciekawie zaaranżowanej. Krojc, czyli Jakub Pokorski, zaproponował minimalistyczną, prostą elektronikę opartą o miarowy rytm i stary sprzęt, którego używano do nagrań, gdy autor był jeszcze pacholęciem.

Ascetyczny aranż, pojedyncze uderzenia klawiszy, monotonny rytm prowadzą nas przez większą część dźwiękowej opowieści. Tak, opowieści. Krojc przedstawił bowiem historię swojego życia na niemal w całości instrumentalnej płycie. Chwilami pojawiają się wsamplowane głosy dziecka, a nawet niezapomnianego Mieczysława Czechowicza (z "Misia Uszatka", jak mniemam). Jest w tym trochę Kraftwerku, czasem przychodzi na myśl muzyka Marka Bilińskiego, można usłyszeć echa elektronicznego popu i synthpopu. Gdyby szukać podobieństw wśród współczesnych twórców, trzeba by wspomnieć o artystach z kręgu stylistycznego, reprezentowanego na przykład przez Autechre.

Ciekawie działa ta płyta. Najpierw byłem wk... y na Krojca i zastanawiałem się, czy aby mu się coś w głowę nie stało. Szczęśliwie w odpowiednim momencie zadziałał w mózgu moduł cierpliwości i posłuchałem "Kid '78" kilka razy. Za każdym odkrywałem więcej, chociaż aranżacyjna ascetyczność się nie zmieniła. Zaczął się wyłaniać jednak fajny soundtrack do filmu o kolejnych etapach życia Krojca. Niby bezduszne, sztucznie generowane dźwięki, a ładnie układają się w zmienną pod względem nastroju historyjkę. Jest dziecięca radość i beztroska, a także więcej powagi sugerującej dojrzewanie bohatera oraz syreny alarmowe zwiastujące życiowe niepokoje. Płyta kończy się zaskakująco - gitarowym, akustycznym "Kid 8", który z tekstem mógłby sprawdzić się na przykład na festiwalu szant. To nie zarzut ani szyderstwo, lecz podziw dla odwagi i wszechstronności Krojca. Ciekawe, który z muzyków Lao Che jako następny wyskoczy z solowym projektemo


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: