Aktualności

29-03-2011-08:50:52

John Legend & The Roots - "Wake Up!"

Udostępnij! Tweetnij!

Nadzieje fanów czarnych brzmień związane z tą płytą były tak wielkie, że chyba niemożliwe było, aby im sprostać. Tak to już bywa, że im mocniej dmuchamy w balon, tym głośniejsze boom, gdy coś pójdzie nie tak.

Płyta ze zbiorem coverów piosenek ze złotych dla soulu, funku i R&B lat 60. i 70. to pomysł doskonały. I gdy wzięli się za jego realizację od strony muzycznej panowie z The Roots, a od strony wokalnej jeden z najzdolniejszych czarnoskórych artystów młodego pokolenia, John Legend, wydawało się, że to strzał w dziesiątkę.

Co najśmieszniejsze to tak naprawdę wszyscy spisali się doskonale. Z jednym wyjątkiem, za to niezmiernie istotnym. W kilku nagraniach brakuje chemii. Tam, gdzie powinniśmy słyszeć przede wszystkim Legenda, mamy kawalkadę bębnów i gitary. Tam, gdzie piosenkarz powinien usunąć się w cień, aby jego wcześniejsze słowa nabrały siły i wyrazu, podąża przed siebie. Nie zawsze dobrze sprawdziły się też wstawki raperskie. W zasadzie tylko gościnny udział Commona i Melanie Fiony w singlowym "Wake Up Everybody" możemy uznać za trafiony na sto procent.

Żeby jednak nie przesadzać z narzekaniami, uczciwie należy przyznać, że mamy na "Wake Up!" kilka numerów perfekcyjnych. O "Wake Up Everybody" już pisałem. Dech w piersiach zapiera przepiękne "Little Ghetto Boy", a trudno też jakkolwiek przyczepić się do monumentalnego wręcz "I Can't Write Left Handed" (blisko 12 minut niesamowitego groove'u!).

Ze smutkiem przyznaję, że za "Wake Up!" nie można postawić tandemowi John Legend - The Roots najwyższej oceny. Czwórka z plusem to i tak sporo, ale oczekiwania były jednak trochę większe.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: