Aktualności

13-01-2012-00:24:18

Incubus - "If Not Now, When?"

Udostępnij! Tweetnij!

Jeden z zachodnich dziennikarzy napisał, że na "If Not Now, Whene" Incubus zmienił się w U2. Osobiście tak daleko bym się nie posunęła, ale proszę przygotować się na szok. Duży szok.

Zapomnijcie o ciepłych, kalifornijsko-wyluzowanych kawałkach typu "Wish You Were Here", zapomnijcie o energii "Megalomaniaca" czy porywającej, dźwięczącej nerwowości "Anna Molly". Zapomnijcie o tnących gitarach. Spokojnie, Amerykanie nie wyrzucili swoich instrumentów i nie zastąpili ich jakimś wypasionym elektronicznym ustrojstwem, zaczęli ich jednak używać zupełnie inaczej. Podoba wam się singlowe, walczykowo-kołysankowe "Adolescents"o No to jest to jedna z najbardziej żywiołowych i ostrych piosenek w zestawie. Mocniejsze, rzeczywiście zadziorne, ciut hałaśliwe jest jeszcze tylko "Switchblade", acz głównie z początku. Poza tym mamy delikatne gitarowo-fortepianowe kompozycje, ozdobione gładką elektroniką, migające dźwiękami tamburyna, nierzadko akustyczne. Stonowane, klimatyczne, raczej snujące się niż rozkręcające. Jest kilka wolno-szybkich momentów w stylu starego Incubus ("Thieves"), więcej jednak nieco miałkich acz ładnych, bajecznie zaaranżowanych kompozycji. Trzeba bowiem wiedzieć, że tym razem muzycy postawili na brzmienie i harmonie, ponieważ gitarzysta, Michael Einziger, chciał podobno popisać się świeżo zdobytą wiedzą na Harvardzie. I nie sposób tego nie docenić, tym bardziej, że Brendan O'Brien jak mało kto potrafi nadać muzyce głębi i organicznego charakteru. Wszystko jest OK, pod warunkiem, że słuchamy "If Not Now, Whens" w skupieniu, na słuchawkach, delektując się produkcyjnymi smaczkami i bogactwem zaklętym, tak naprawdę, w prostych środkach. Najczęściej są to zwykłe, ciut nudnawe utwory. Zdarza się jednak panom czasem przeszarżować, czego dowodem nieco pompatyczny numer tytułowy i "In The Company Of Wolves" przypominające w pierwszej części Pink Floyd ery Davida Gilmoura z kosmiczną, równie dziwaczną, co interesującą drugą, psychodeliczną częścią.

Członkowie Incubus to zdolni muzycy ze sporą wyobraźnią. Chcieli czegoś innego, chcieli eksperymentów. Paradoksalnie, ciężko oprzeć się wrażeniu, że - pomijając kilka fragmentów - wybrali najbardziej pewną, zachowawczą drogą.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: