Aktualności

15-01-2015-19:21:47

Inquisitions zagra w Krakowie

Udostępnij! Tweetnij!

Zespół Inquisitions 21 stycznia zagra w krakowskiej Fabryce. Oprócz kolumbijsko-amerykańskiej kapeli na scenie pojawią się także Archgoat, Ondskapt i Blackdeath.

Inquisitions fot. Archiwum zespołu

Jeśli poczytamy informacje na Wikipedii dowiemy się, że kolumbijskie Cali to ważnych ośrodek przemysłowy w ojczyźnie Radamela Falcao i Shakiry, w którym "wungiel fedrują", ropę wydobywają i jeszcze inne skarby, które ziemia dała posiadają. Z filmów sensacyjnych płynie wiedza, że Cali i okolice to również źródło białej substancji zmieniającej świadomość na literkę "k" oraz miejsce gangsterskich potyczek. Ponad ćwierć wieku temu w takiej okolicy narodziła się mocarna załoga Inqusition, a za jej poczęcie odpowiedzialny był Dagon (wokale, gitara, gitara basowa). Amerykanin, który przez kilkanaście lat miał za ojczyznę Kolumbię. W 1996 roku miał jej jednak już dość, poza tym nie widział możliwości rozwoju zespołu, wyruszył więc do Wujka Sama i krótko po powrocie do ojczystego kraju znalazł bratnią duszę w głoszeniu treści nielubianych przez Watykan w osobie Incubusa (bębny). Z powodzeniem współpracują do dziś, a na koncie pod szyldem Inquisition mają sześć kapitalnych płyt studyjnych. W Polsce będą promować wydaną w 2013 roku "Obscure Verses For The Multiverse". Album zawiera z jednej strony wolne, głębokie, mroczne riffy, a z drugiej ultraszybkie tempa i młócącą niemiłosiernie gitarę. A nad wszystkim unosi się ciekawy, powolny, złowieszczy wokal Dagona.

Kolejni w zestawie czciciele rogatego, to Archgoat z Finlandii. Rezydują w Turku, czyli mieście, w którym swój pokaźny domek ma Michael Monore, zafarbowany na platynowy blond wokalista Hanoi Rocks, z którym z pewnością nie jest im po drodze. Ich pstrokate ciuchy i ładne melodyjki nie interesują. Mroczną krucjatę przeciwko religii słabych (domyślcie się, jaką mają na myśli) rozpoczęli równo 25 lat temu. W latach 90. Arcykozioł zamilkł, by znowu kopać kopytkami i pokazywać rogi od 2004 roku, czyli równo dekadę temu. Brutalna muza, powstała z pożenienia elementów death metalu i black metalu zwala z nóg. Zresztą, czegóż można się spodziewać po facetach, których ksywy to Lord Angelslayer (gitara basowa, śpiew), Ritual Butcherer (gitary) i Sinisterror (perkusja)? Na pewno tylko i wyłącznie rzezi. Ostatnia jak do tej pory duża płyta Archgoat to "The Light-Devouring Darkness" z 2009 roku, ale kapela skomponowała od tamtej pory sporo kawałków, które znalazły się na splitach i EP-kach.

Zrodzeni ze zła, tak można zinterpretować nazwę szwedzkiej pięcioosobowej załogi Ondskapt, która zło rozsiewa już blisko 15 lat. Diabelski, nawiedzony, wściekły, opętany - sporo epitetów można by użyć dla opisania tego, co gra Ondskapt. A krótko można po prostu stwierdzić, że to black metal najwyższych lotów. Opiewający potęgę rogatego i jego dzieła, namawiający do przejścia na lewą stronę ścieżki, otwarcie wspierający szwedzkich lucyferian. Jeśli ktoś szuka magii, mistycyzmu, jakichś kojących dźwiękowych przestrzeni, trafił pod zły adres. Ondskapt to esencja skondensowanego, surowo brzmiącego zła oraz emocji, wśród których nadzieja w ogóle się nie znajduje. Szwedzi grają dość rzadko i równie rzadko wydają płyty (ostatnia ukazała się w 2010 roku i miała tytuł "Arisen From The Ashes").

Politycznie z Rosją nam ostatnio szczególnie nie po drodze, ale nie powinno to przenosić się na kulturę, a w szczególności na muzykę. Nasze kapele wciąż mają tam świetną publikę, a rosyjskie zespoły zawsze mogły liczyć na dobre przyjęcie nad Wisłą. Pochodzący z Sankt Petersburga Blackdeath gra takiej jakości black metal, którego nie sposób nie docenić. Robi to z powodzeniem od ponad 15 lat, znajdując uznanie poza Rosją. Colonel Para Bellum (wokal, gitara basowa), Abysslooker (gitary, klawisze, wokal) i okładająca gary czarująca Polar Maya (perkusja) na pewno zachwycą tych, którzy kochają bezpośredni, oldschoolowy black metal, z czasów wczesnego Mayhem. Towariszcz Pałkownik Para Bellum wokalnie niejednokrotnie nawiązuje w swym sposobie artykulacji do genialnego Attili Csihara. Blackdeath to bardzo pracowity zespół. W 2013 roku wydał, zaśpiewany oczywiście w całości po niemiecku, album "Phobos", by pod koniec lata 2014 roku ucieszyć nas EP-ką "Satanas - Retro - Vade" ze świetnym coverem Laibacha.

Tak wygląda dokładny rozkład jazdy:
18.30 - Black Death
19.15 - Ondskapt
20.15 - Archgoat
21.25 - Inquisition

Bilety: 60 zł przedsprzedaż, 70 zł w dniu koncertu



Udostępnij! Tweetnij!