Aktualności

26-01-2017-18:56:38

Fani wychodzili z pokazu filmu Flying Lotusa

Udostępnij! Tweetnij!

Wiemy już na pewno, że Flying Lotus nie jest filmowcem uniwersalnym. Jego pełnometrażowy obraz "Kuso" - delikatnie rzecz ujmując - nie spotkał się z powszechnym uznaniem.

Flying Lotus fot. Archiwum Artysty

Film został premierowo zaprezentowany na festiwalu Sundance. Z wcześniejszych zapowiedzi wiadomo było, że będzie to co najmniej dziwaczne dzieło, ale widzowie nie byli gotowi na to, co zobaczyli. Z recenzji dowiadujemy się, że na ekranie można było zobaczyć np. mężczyznę uprawiającego seks z mówiącym... wrzodem. Ogólnie było dość obrzydliwie i spora grupa wyszła w trakcie seansu.

Choć początkowo amerykańskie media donosiły o masowym opuszczaniu sali, Lotus zapewnia, że wyszło zaledwie około 20 osób z 400, które oglądały film.

Akcja "Kuso" dzieje się po najgorszym w historii trzęsieniu ziemi w Kalifornii. Eddie Alcazar odpowiada za produkcję. Scenariusz napisali David Firth i Zach Fox. W obsadzie znaleźli się Hannibal Buress, Iesha Coston, Zack Fox, The Buttress, Tim Heidecker oraz George Clinton. Flying Lotus stanął za kamerą.

- Zamysł "Kuso" jest prosty - to wszystko, czego się boję - mówił wcześniej twórca.

Zapowiedź surrealistycznego, bez wątpienia niepokojącego dzieła można obejrzeć tutaj.

Flying Lotus naprawdę nazywa się Steven Ellison i tworzy eksperymentalną muzykę łączącą hip-hop i elektronikę. Dorobek Amerykanina zamyka album "You're Dead!" z 2014 roku. Reżyserskim debiutem artysty jest krótkometrażówka "Royal".


Sprawdź i kup bilet:



Udostępnij! Tweetnij!