Recenzja

01-04-2017-02:02:20

LemON - Tu

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Fani LemOn mogli się wystraszyć, czytając zapowiedzi nowego albumu swych idoli. Na "Tu" miało grzmieć latami 70. i dokonaniami takich tuzów jak Led Zeppelin czy Pink Floyd. Ziarno prawdy w tym jest, ale powodów do paniki nie ma.

"Tu" to z pewnością pewnego rodzaju odejście od folkowej stylistyki, jaką dotąd proponował Igor Herbut i spółka. Na pewno jest więcej gitar, na pewno jest bardziej nieczysto, z typowym dla rocka brudem, ale bez przesady. Nie ma co się obawiać pustynnego brzmienia, ciężkich przesterów czy uciążliwych jazgotów. Jedyny numer, którego dotychczasowi sympatycy formacji mogą się naprawdę wystraszyć to "Full Moon". Niemal wściekły, naprawdę głośny i z szalonymi falsetowymi popisami oraz nawiedzonym karuzelowym rytmem w refrenie. Reszta, choć inna, bardziej zadziorna w brzmieniu, powinna jednak bez problemu przypaść fanom do gustu.

W zestawie nie brakuje lirycznych, subtelnych fortepianowych numerów (nagranie tytułowe) i power ballad, pełnych typowej dla zespołu dramaturgii ("Sowa"). Owszem, z przytupem, mocniejszą gitarą, ale z tym charakterystycznym też potężnym ładunkiem emocji. Gdzieś tam przebijają się echa psychodelii, wspomnianego Pink Floyd ("Ostatni walc"), ale LemOn dba, by każdy eksperyment, każde niewygładzone dźwięki sparowane był z piękną melodią i klimatem.

Należy LemOn przyklasnąć i kibicować. "Tu" jest albumem dojrzalszym, odważniejszym, trudniejszym. Nie jest to obrót o 180 stopni, ale poszerzanie horyzontów i artystyczne dorastanie.


Lista utworów:

  1. 0. Pollock00:04:06
  2. 1. Tu00:07:04
  3. 2. Myśl00:04:54
  4. 3. Sowa00:05:21
  5. 4. Kalka00:04:05
  6. 5. Tak Nie Nie00:04:14
  7. 6. Papier00:05:03
  8. 7. Akapit00:04:49
  9. 8. Ostatni Walc00:08:14
  10. 10. Full Moon00:04:41
  11. 11. Po00:10:35

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: lemon