Recenzja

05-02-2018-01:00:04

Justin Timberlake - Man of the Woods

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

"Man of the Woods" to ważny, ciekawy, pomysłowy, symptomatyczny album, ale nie zawsze dobry.

Przed premierą Justin Timberlake powiedział, że na swym nowym krążku chciał połączyć Americanę z brzmieniem automatu perkusyjnego 808. Innymi słowy, chciał nadal nagrywać popowo-taneczne przeboje, a jednocześnie zaproponować coś licznej w USA grupie fanów country i folku (nawet w popowym wydaniu). Chciał pozostać bożyszczem nastolatek, ale również trafić do starszej publiczności niekoniecznie zdominowanej przez płeć piękną. Nie chciał rezygnować z tworzenia imprezowych hitów, ale słychać, że miał też większe ambicje. Co ciekawe, Timberlake ma papiery, żeby to wszytko osiągnąć.

Jak śpiewa w jednym z numerów, jest chłopakiem z Południa (dokładnie z Memphis, w stanie Tennessee), więc country czy folk nie są mu obce. Facet zbliża się do czterdziestki, wydaje się być szczęśliwym mężem i ojcem, nic więc dziwnego, że śpiewanie piosenek o uwodzeniu kobiet już niekoniecznie go interesuje. Może właśnie dlatego "Man of the Woods" nieco rozczarowuje. Ta płyta miała wszelkie prawo się udać. Powinna być znakomita, odkrywcza, świeża, nowatorska, bezkompromisowa. Tymczasem jest po prostu OK. Niektóre kawałki są naprawdę niezłe, ale to te, na których Justin raczej nie eksperymentuje ("Midnight Summer Jam", "Breeze Off the Pond", "Montana", "The Hard Stuff"). Niestety, kiedy próbuje pożenić dwa muzyczne światy, wychodzi mu coś sztucznego, dziwnego i nieprzekonującego ("Sauce", "Supplies").

Justin Timberlake na swym piątym albumie chce zbyt wiele udowodnić i niejednokrotnie mamy przerost formy nad treścią, czy raczej przerost usilnej próby bycia oryginalnym nad po prostu dobrą piosenką. Pomysły i rozwiązania za często są stworzone na siłę, doklejone, wymuszone. Nie wynikają z organicznego, naturalnego procesu, ale z kalkulacji, z próby zadowolenia wszystkich.


Lista utworów:

  1. 1. Filthy00:04:53
  2. 2. Midnight Summer Jam00:05:12
  3. 3. Sauce00:04:05
  4. 4. Man of the Woods00:04:03
  5. 5. Higher, Higher00:04:18
  6. 6. Wave00:04:24
  7. 7. Supplies00:03:45
  8. 8. Morning Light (featuring Alicia Keys)00:04:02
  9. 9. Say Something (featuring Chris Stapleton)00:04:39
  10. 10. Hers (Interlude)00:01:01
  11. 11. Flannel00:04:49
  12. 12. Montana00:04:39
  13. 13. Breeze Off the Pond00:04:11
  14. 14. Livin' Off the Land00:04:53
  15. 15. The Hard Stuff00:03:15
  16. 16. Young Man00:03:45

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!