Recenzja

21-10-2019-17:00:03

Muniek Staszczyk - Syn Miasta

Ocena:

Muniek powiedział, że "Syn miasta" to w zasadzie płyta Zygmunta nie Muńka. I właśnie tak trzeba do niej pochodzić.

"Syn miasta" jest albumem dorosłym, dojrzałym. Nierzadko gorzkim, zawsze szczerym. Pełnym refleksji i trafnych obserwacji. Krytycznym spojrzeniem na siebie oraz świat dookoła ("Ołów"). Staszczyk pochyla się nad kondycją współczesnego człowieka ("Wszyscy umarli"), maluje boleśnie prawdziwy obraz Polski ("Pola") i po prostu mówi o tym, co jest nie tak tu i teraz ("Ta piosenka nie jest dla Ciebie"). Choć wesoło nie jest, płyta nie jest dołująca, przygnębiająca i malowana wyłącznie w ciemnych barwach. Słodycz i kolory przebijają się bez trudu.

W trakcie wieloletniej kariery Muniek nie był wierny jednemu stylowi, gatunkowi, ale chyba jeszcze nigdy na jednym krążku nie pokazał tak wielu różnych, muzycznych twarzy. Nie bez znaczenia jest fakt, że w tworzeniu materiału pomagali Wojciech Waglewski, Błażej Król czy Kasai, a także muzycy znani ze współpracy z Natalią Przybysz i Marią Peszek. W efekcie mamy pełen brzmieniowy wachlarz - od brudnego, ognistego rocka ("Wszyscy umarli"), przez jazzowe klimaty (fantastyczny "Krajobraz z wilgą i ludzie"), blues-rockowy ciężar (uzależniający "Ołów") i pastelowo-geometryczne indie (intrygujące "Szwy") po nowoczesny pop ("Pola") a nawet wodewilowy walczyk ("Kłamstwo"). Coś dla siebie znajdą również fani T.Love ("Edith Piaf (Artyści muszą…), "Zakurzone tynki w Petersburgu").

Album "Syn miasta" powstał jeszcze przed poważnymi problemami zdrowotnymi Muńka Staszczyka, jednak mając w pamięci to, co wydarzyło się w lipcu (przypomnijmy, muzyk doznał wylewu), bez wątpienia inaczej będziemy odbierać niektóre piosenki. Trochę jakby dostały dodatkowy wymiar, z 2D przeszły na 3D. Nic nie zmieni jednak faktu, że to po prostu dobra płyta. Połączenie dojrzałości, życiowej mądrości i doświadczenia Muńka, z młodzieńczą energią i świeżością jego współpracowników.

Lista utworów: