Recenzja

02-03-2009-16:18:44

B-Real - "Smoke & Mirrors"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dla fanów hip-hopu Cypress Hill to formacja kultowa. Ostatnimi czasy grupa nie miała jednak dobrej passy, dlatego też solowy album jej raperskiego filaru to pozycja zaskakująco udana.

Godzina muzyki, piętnaście udanych kawałków, żadnych skitów i nikomu nie potrzebnych wypełniaczy. B-Realzadbał zarówno o świetną warstwę muzyczną, zatrudniając może nie najbardziej popularnych, za to sprawdzonych producentów, jak i o udanych gości, którzy w większości wypadków okazali się dla płyty wartością dodaną, a nie nabijaniem nazwisk. Album jest bardzo dynamiczny, płynący, nie znajdziemy tutaj typowych dla twórczości Cypress Hill wolnych, hipnotycznych kompozycji spowitych marihuanowym dymem. B-Real przy produkcji "Smoke & Mirrors" palił zioło na odmułę, a nie dla zamuły i to słychać.

Solowy krążek latynoskiego rapera Cypress Hill wyraźnie ukazuje, że jest mu znacznie bliżej do hip-hopu (przede wszystkim tego z Zachodniego Wybrzeża USA) niż rocka. To największa różnica pomiędzy jego autorskim materiałem a dokonaniami w ramach zespołu. Taki wybór okazał się jak najbardziej korzystny. W kawałkach z takimi tuzami gatunku jak Xzibit, Snoop Dogg, Too $hort czy Kurupt, B-Real pokazuje w pełni swój kunszt. Do charakterystycznego, skrzeczącego głosu dochodzą bardzo ciekawe teksty, w których marihuana i imprezy wcale nie są najważniejsze, ustępując pola refleksjom natury społecznej, ciekawym opowiadaniom.

Cieszy forma 39-letniego już rapera i producenta. Na "Smoke & Mirrors" wyraźnie słychać, że pomimo wielu lat na szczycie muzyka wciąż sprawia mu przyjemność, a w hip-hopie odnajduje pasję i radość. Aż chciałoby się krzyknąć - wesołe jest życie rap-staruszka.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!