Recenzja

13-03-2009-21:47:02

Johny Cash - "Johny Cash Remixed"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Moda na muzykę Johny Casha trwa w najlepsze. Albumem "Johny Cash Remixed" Snoop Dogg, Mathew Knowles i John Carter Cash chcieli przedstawić legendę brzmień country młodym słuchaczom, lubiącym na co dzień brzmienia rapowe oraz klubowe.

Pomysł zacny i godny pochwały, wykonanie - jak to najczęściej przy tego typu wydawnictwach - już trochę gorsze. Nie można się przyczepić do "Folsom Prison Blues" w remiksie Pete Rocka. Funkowo-hip-hopowa rytmika nie zepchnęła na dalszy plan ducha country-folku i ukazuje, że gdyby John Cash ciągle nagrywał umiałby świetnie odnaleźć się również w rapowej stylistyce. Kolejnym potwierdzeniem tej tezy jest "I Walk The Line", które wziął na warsztat Snoop Dogg. Fantastyczny bas, dużo energii, numer zdecydowanie może się podobać. Na plus wypadł też "Big River", któremu Count De Money nadał eklektyczny charakter z domieszką dubu.

Wiele numerów wypadło jednak przeciętnie. Gdy autorzy remiksów (chociażby Apparat, Alabama 3, Sonny J) za bardzo chcieli zabłysnąć efekt jest słaby, bo absolutnie nie czuć tutaj chemii z oryginałem. Dokonania Casha miały swój wyjątkowy charakter, były idealnym odzwierciedleniem tej Ameryki, której nie pokazuje się w popularnych filmach, o której nie mówi się na co dzień.

Trudno wystawiać "Johny Cash Remixed" jakąś cenzurkę, bo też bardzo niewygodnie ocenia się takie materiały. Jeśli za ich sprawą ktoś sięgnie po oryginalne nagrania Casha cel zostanie osiągnięty. Kilka kawałków z pewnością może to ułatwić. Kilka z pewnością swojego zadania nie spełniło, w efekcie konieczna jest mocna selekcja, żeby słuchać płyty z przyjemnością, a nie co kilka minut przeskakiwać na następny numer.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!