Recenzja

13-03-2009-21:50:19

Roots Manuva - "Slime & Reason"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Roots Manuva na swoją nową regularną płytę (bo "Alternately Deep" było jedynie deserem do "Awfully Deep") kazał nam czekać aż trzy lata. Nie można mu mieć jednak tego za złe. Czasu nie zmarnował.

"Slime & Reason" ukazuje dobitnie, że kreatywnością i pomysłowością Manuva rozkłada na łopatki 99 procent konkurentów z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. I jako producent i jako MC (a czasem uroczo podśpiewujący... wokalista) co i rusz przekracza gatunkowe szufladki, bawiąc się muzyką w najlepsze. Dla niego nie ma żadnych muzycznych tabu. Ma być popowo i przebojowo? Nie ma problemu - dostajemy "Buff Nuff" i "Let The Spirit". Ma być eksperymentalnie i elektronicznie? Proszę bardzo - "Kick Up Ya Feet"
usatysfakcjonuje każdego. Chcemy trochę spokoju i odpoczynku? Wystarczy zamykające album "The Struggle". A może trochę nudy i sztampy? O nie, to nie ta płyta.

Manuva zachwyca też niezmiennie jako obserwator społecznych zachowań, wyśmiewając w ironiczny, acz dosadny sposób wszelkie odchyły w stronę gwiazdorstwa i palmy podlewanej wodą sodową. Mógłby w zasadzie cały album nagrać rapując o swoich umiejętnościach, ale najwyraźniej nie bawi go to, bo przechwałek za wielu tu nie uświadczymy. Jest za to zabawa słowem, ciekawe porównania, dużo rubasznego humoru, który jest w sumie najbardziej brytyjskim akcentem tego dzieła, w pełni multikulturowego, zahaczającego o Karaiby i Afrykę.

Podczas gdy na Wyspach co chwila pojawia się jakiś nowy nurt w rapie i ogólnie muzyce miejskiej, Roots Manuva nie zmieniając ani trochę swojego stylu, idealnie komponuje te nurty w jedną zgrabną całość. Jest w 100 procentach sobą, wciąż dojrzewając jako artysta.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!