Recenzja

17-03-2009-17:44:01

Telefon Tel Aviv - "Immolate Yourself"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Tak się zdarzyło, że Charles Cooper, pracując z przyjacielem Joshuą Eustisem nad trzecim w dyskografii Telefon Tel Aviv albumem szykował swoje pożegnanie. Tytułowe "złożenie w ofierze" nastąpiło między 21 a 26 stycznia. Wtedy Cooper popełnił samobójstwo, zostawiając po sobie przepiękne, pełne smutku melodie.

Od ostatniego albumu formacji minęły ponad 4 lata, w tym czasie panowie oddawali się przeróżnym mikserskim współpracom, co miało spore przełożenie na tę płytę. Duet na "Immolate Yourself" wyraźnie ucieka od charakterystycznych im postrockowych brzmień, udając się w kierunku bardziej plastycznych, analogowo - elektronicznych faktur. Dodatkowo
całość zyskuje wydźwięk synth-popu, sprowadzającego twórczość na ziemię, wprost na dyskotekowe parkiety. Sporo w tym New Order czy Cut Copy, jednak w wersji bardziej ponurej, depresyjnej, czym z kolei bliżej im do Depeche Mode, czy new romantic - żeby już nie przedłużać do lat 80. W ostatecznym rozrachunku powstała muzyka autorska, przejmująca do bólu i zarazem pałająca jakimś dyskretnym, zagadkowym utkanym w nostalgię pięknem.

Gdy wybrzmiewają ostatnie takty tytułowego, ostatniego kawałka, na chwilę w osobie słuchacza rodzi się uczucie spełnienia. I to wystarczy, żeby polubić tę płytę, tylko żal, że ostatnią.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!