Recenzja

09-04-2009-13:19:10

Raphael Saadiq - "The Way I See It"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dla amerykańskiego wokalisty i producenta Raphaela Saadiqa album "The Way I See It" był wielkim wyzwaniem. Artysta chciał oddać hołd muzyce, na jakiej się wychował, a przy okazji nagrać dzieło, które spodobałoby się jego mamie i babci.

Saadiq cofnął się więc do klimatu klasycznie soulowych nagrań z lat 60. i 70., do artystycznej spuścizny mistrzów czarnych brzmień z Detroit i Filadelfii. Cały krążek "The Way I See It" pozbawiony jest studyjnych majstersztyków, nowoczesnych rozwiązań technicznych. Kompozycje opierają się o organiczne, niezwykle ciepłe smyczki, basy i żywą perkusję. Jest to ostatnimi czasy bardzo popularny zabieg, w końcu na tym sukces oparł Mark Ronson. Tyle, że jakoś bardziej autentycznie retro klimat brzmi na płycie Saadiqa, niż gdy słyszymy go u Duffy czy Adele.

Saadiq bardzo naturalnie okiełznał ducha Motown. W "Just One Kiss" przepięknie wymienia się zwrotką z Joss Stone. Doskonale wypadł w "Never Give You Up", gdzie towarzyszy mu Stevie Wonder, jeden z jego idoli lat dziecięcych. Krótkie, porywające "100 Yard Dash" i "Let's Take a Walk" zalatują klimatem szalonych potańcówek i z miejsca podrywają nogi do zabawy.

Gdyby na siłę szukać minusów wydawnictwa, należałoby zasugerować, że Saadiq za mocno się przy "The Way I See It" nie napracował. Wykorzystał dawno już zagrane motywy, pozbierał je w całość i oddał nam po liftingu. Tylko jaki jest sens czepiać się do czegoś, co brzmi świetnie, wywołuje z miejsca uśmiech na twarzy i po prostu bawi?

Podziel się na facebooku! Tweetnij!