Recenzja

23-04-2009-00:11:27

Lady Sovereign - "Jigsaw"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Po świetnym debiutanckim albumie "Public Warning" Lady Sovereign została obwołana wielką nadzieją kobiecego rapu z Wysp. Przez 3 lata sporo się jednak zmieniło i dziś 24-latka wydaje się nie do końca wiedzieć, w jaką stronę chce iść.

Spory wpływ na brzmienie nowego krążka Lady Sov miały jej przejścia po wydaniu pierwszej płyty. Od skrajnej euforii po depresję, od obwołania wielkim talentem po rozwiązanie umowy z Def Jam. Dla raperki rollercoaster artystycznych i życiowych przeżyć odbił się czkawką. Efektem tego "Jigsaw" wydała we własnej wytwórni, zmieniając przy tym muzyczny klimat. Nie ma już grime'u a hip-hop wykorzystywany jest śladowo. W ich miejsce słyszymy elektronikę, sporo syntetycznego popu, klimatu lat 80.

Producent Medasyn ze śladową pomocą Dr. Luke'a i Benny'ego Blanco nie nadał albumowi świeżego brzmienia, jest to raczej przebojowa kopia tego, co na listach klubowych przebojów dominuje w ostatnich latach. Możemy na szczęście wyłowić kilka kompozycyjnych perełek, takich jak singlowe "So Human", eksperymentalnie połamane "I Got The Goods" czy otwierające płytę "Let's Be Mates", które zalatuje estetyką Basement Jaxx. Szkoda tylko, że na dziesięć podkładów wyróżniają się raptem trzy, a reszta jest przeciętna. To, z czego można by było zrobić świetną EP-kę, nie wystarcza w kontekście pełnego albumu.

Lepiej prezentuje się warstwa tekstowa. Lady Sovereign rapuje szczerze i na szczęście, pomimo trudnych przejść z depresją i myślami samobójczymi na czele, wciąż zachowała specyficzne poczucie humoru. Można jedynie wyłapać w mig, że więcej w niej zgryźliwości, żalu, ale i dystansu do różnych kwestii. Trochę jakby po bolesnym zderzeniu z rzeczywistością artystka przeszła przyśpieszony kurs życiowej dojrzałości.

"Jigsaw" pokazuje jasno, że raperka nie chce ślepo trwać w hiphopowej stylistyce, z jaką była dotąd kojarzona. Zmiana w kierunku niezbyt wyrafinowanej i podążającej za obecnymi na muzycznej scenie od kilku lat trendami elektronice z domieszką popu nie wyszła jej jednak na korzyść. Lady Sov ma więc niemały dylemat - w którą stronę pójść następnym razem? Wrócić do hip-hopu czy może spróbować jeszcze czegoś nowego?

Podziel się na facebooku! Tweetnij!