Recenzja

26-04-2009-22:33:59

Bat For Lashes - "Two Suns"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Zupełnie jak w filmie opowiadającym historię Donnie'go Darko - amerykańskiego nastolatka do którego pewnej nocy przychodzi postać w kostiumie budzącego grozę królika, ratującego chłopaka od niechybnej śmierci spowodowanej przez spadający silnik samolotowy - tak samo w twórczości Bat For Lashes dostajemy sowitą dawkę surrealizmu i oniryczności.

Na drugim albumie Natasha Khan, zabiera słuchacza do baśniowej, jednak nie błogiej krainy. Na każdym kroku czuć wręcz przygniatający niepokój. To muzyka o zmroku, na pustej drodze, wśród powykrzywianych drzew, gdy w powietrzu coś wisi - coś się szykuje. Jednak nie paraliżuje nas strach, ogarnia nas niepojęte uczucie współczucia, smutku - wymieszanego z jakąś dziwaczną euforią. Muzyka jest ascetyczna, oparta na kilku powtarzających się elektronicznych dźwiękach - jednak doskonale wypełniająca całą przestrzeń, dzięki czemu brniemy przed siebie w miarowo wybuchającej ulewie szczerej emocji. Właściwie już wiem dlaczego się nie boimy. To przez ten głos - jest taki spokojny, dobry i miłosierny. Nie jest też sam, wtórują mu na każdym kroku anielskie chórki. Jednak pojawiają się także momenty
ciężkie - gdy głos jest rozgniewany. Wtedy ogarnia nas strach.

"Two Suns", to doznanie wręcz mistyczne. Niewątpliwie nad całością unosi się hipisowska aura, nie tylko w klimacie całości, ale także ideologicznie w choćby licznych odwołaniach do numerologii. Jednak, czy to szczere, czy kolejny zabieg marketingowy? - właściwe nie ma co orzekać. Zostańmy przy tym, że to naprawdę piękna i - zaznaczam - hipnotyzująca rzecz.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!