Recenzja

06-05-2009-17:45:08

Seal - "Soul"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Pomysł Seala na najnowszy album jest banalny i stary jak świat. Wokalista wybrał jedenaście klasyków muzyki soul i funk, które z produkcyjną pomocą Davida Fostera wykonał na nowo. Zamysł banalny, wykonanie całkiem udane.

Kluczem do powodzenia i artystycznego sukcesu "Soul" jest połączenie starego świata muzyki soul z charyzmatycznym, wciąż niosącym potężną dawkę ekspresji głosem Seala. Nie chodzi tu o jakąś wielką oryginalność, bo przy tym projekcie już z zasady nie mogło jej być za wiele, ale fakt, że Sealowi i Fosterowi (odpowiada za całość muzyki) udało się nie zepsuć żadnego z oryginałów budzi już szacunek.

Po wysłuchaniu płyty z pewnością najdłużej będzie nam w głowie siedziało świetne wykonanie "Here I Am (Come and Take Me)" z repertuaru Al Greena. W tym nagraniu Seal najbardziej okazale ukazuje to, co od zawsze było jego atutem - umiejętność nagrywania czarnego popu dalekiego od banału i przesadnej słodyczy. Na ostatnich jego albumach było z tym zdecydowanie gorzej, ale w przypadku "Soul" proporcje zbilansowane są idealnie. Wyraźnie słychać to też przy interpretacjach "I Can't Stand the Rain" Ann Pebbles,
"It's Alright" Curtisa Mayfielda i przepięknym, naprawdę chwytającym za serce "If You Don't Know Me By Now", którego oryginalne wykonanie należało do Harolda Melvina & the Blue Notes, a najbardziej znane wykonanie z kolei do Simply Red.

Można Seala nie lubić, można podchodzić do niego z ogromną rezerwą, ale po dokładnym wysłuchaniu "Soul" po raz kolejny nie sposób mu odmówić talentu. Gdy wokalista ucieka od popeliniastej stylistyki i próbuje sił w repertuarze ciut bardziej ambitnym wypada naprawdę nieźle. Dlatego też nowy album pana Klum możemy ocenić jak najbardziej pozytywnie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: seal, soul