Recenzja

25-08-2009-02:56:37

Dälek - "Gutter Tactics"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Szkoda, że rzadko dociera do nas zza Oceanu hip-hop takiej jakości, jaką prezentuje Dälek. Każde kolejne wydawnictwo grupy przekonuje, że ten gatunek to nie tylko grubość ogniw w złotych łańcuchach, wymachiwanie rękami do kamery i podrasowane silikonem panie w mocnym negliżu.

Twórczość pochodzących z New Jersey MC Däleka i Oktopusa śledzę niemal od samego początku. Nigdy mnie nie zawiedli, zawsze umieją zaciekawić. Album "Gutter Tactics" nie różni się bardzo od poprzednika, "Abandon Language" pod względem wykorzystanych środków, ale na pewno jest materiałem intensywniejszym i mroczniejszym. Mniej jest ambientowych i triphopowych elementów, za to mnóstwo atonalnych zgrzytów, huków, szumów, sprzężeń, mocnych perkusyjnych sampli, szybujących gdzieś w tle klawiszy, które kryją się za rapowanym lub deklamowanym tekstem, trochę skreczy. Chwilami można odnieść wrażenie, że jesteśmy w środku fabrycznej hali bądź nasłuchujemy odgłosu przejeżdżającego pociągu. Jeśli dodamy do tego pojawiające się tu i ówdzie gitary, kontrabas, plemienne zaśpiewy (a to i tak nie wszystko) to wyobraźnia może narysować nam totalną kakofonię. Jednak MC Dälek i Oktopus wszystko przemyśleli i zaaranżowali tak, aby materiał był przytłaczający intensywnością i mrocznym, niepokojącym klimatem. Jeśli chaos, to kontrolowany i inteligentny, a przy okazji zachowujący rytmikę, dzięki której słuchając albumu mimowolnie będziemy się kołysać. Oktopus ma sporo racji mówiąc, że jest tu przerażający, hipnotyczny, klaustrofobiczny klimat niczym w filmach Davida Lyncha. Przekaz tekstowy jest jednak bardziej czytelny niż u twórcy "Zagubionej autostrady". Dälek nie stroni od poważnych kwestii społeczno-politycznych. Przypomina ofiary rasizmu, wypomina raperom będącym obecnie na topie, że zatracili umiejętność pisania o sprawach naprawdę istotnych, przestrzega przed niepohamowaną euforią po wyborze Baracka Obamy. Nie epatują słowami "bitch", "nigga" czy "motherfuckin'". Jest za to sporo prowokujących do myślenia spostrzeżeń na tematy bieżące i nawiązań do zdarzeń z przeszłości, które zapewne niejednemu zatarły się w pamięci lub w ogóle nie były znane. Przyznaję, że nie wiedziałem kim był Medgar Evers, ale czytając tekst postanowiłem to sprawdzić. Warto przestudiować to, co duet ma do powiedzenia, bo ma dużo. "Best you don't speak, just listen" - głosi fragment ze "Street Diction". Zastosujcie się do tego. Warto.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!