Recenzja

08-09-2009-12:49:50

múm - "Sing Along To Songs You Don't Know"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Islandczykom z múm nie braknie sennych marzeń, które z powodzeniem przekładają na język muzyki. W końcu i my usypiamy.

Najprościej ich styl scharakteryzować jako dream pop, czy jak to już ktoś ładnie nazwał - idyllotronikę. W tych z pozoru nieskomplikowanych kompozycjach dochodzi do połączenia baśniowych, onirycznych klimatów z przyziemnym folkiem. W praktyce wychodzi na to, że melodia unosi nas w przestworza, przy czym mamy pełną świadomość, że to nie jest nasz naturalny ekosystem i ukradkiem, z tęsknotą spoglądamy w dół. Muzyka jest nad wyraz delikatna, subtelna - mocno romantyczna, że aż momentami ckliwa. Cała przestrzeń dźwiękowa budowana jest przy pomocy sporej palety różnych "przeszkadzajek", dzięki czemu brzmienie zyskuje niespotykany koloryt.

Niestety zawarty na tym albumie materiał został przygotowany według podobnego schematu - i te wszystkie smutki i melancholie nań zawarte przeradzają się niebezpiecznie w nudny sentymentalizm. Oczywiście odbiór materiału w głównej mierze będzie zależał od nastroju słuchacza - bo gdy ten nastawi się na sowitą dawkę chilloutowego nastroju, zostanie w pełni zaspokojony.

Niewątpliwie najnowsze dzieło múm zrodziło się ze szczerego uczucia. Mi jednak osobiście brakuje w tej całej przedstawianej opowieści, jakichś zwrotów akcji - "dziania się". Płyta skomponowana na jednej płaszczyźnie nie zachęca do ponownego po nią sięgnięcia.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!