Recenzja

04-11-2009-19:51:08

Maqama - "Maqamat"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Jest tajemniczo, niepokojąco, groźnie, smutno i...pięknie. Debiutujący zespół potrafił niezwykle ciekawie połączyć mocne rockowe granie z elektroniką i elementami etnicznymi.

Od Sweet Noise nie pojawił się w Polsce wywodzący się z szeroko pojętego rocka zespół, który tak przekonująco potrafiłby wpleść do swojej twórczości muzykę etniczną. Nawiązanie do formacji Glacy jest na miejscu, bo wokalista Kamil Haidar w poprzednim projekcie Shahid miał okazję współpracować z frontmanem Sweet Noise. Muzyka Maqama to trochę inna jakość. Haidar, mający korzenie arabskie, otoczył z kolegami (wśród nich znany z Neumy basista Tomek Krzemiński) bliskowschodnie dźwięki subtelną przestrzenną elektroniką, pełnym mocy rockowym uderzeniem, oszczędnie i pięknie grającymi skrzypcami, lirą korbową. Powstało urzekające klimatem dzieło.

Płyta znakomicie brzmi, w czym zasługa Haidara i gitarzysty Krzysztofa Staluszki (produkcja), Adama Toczko (miksy) i renomowanego amerykańskiego inżyniera dźwięku Kevina Reevesa (mastering). Jak sprawdziłem, z kim ten ostatni pracował i jakie ma osiągnięcia, lekko mnie zamurowało (m.in. trzy nominacje do Grammy). Trudno wyróżnić którąś z piosenek. Najlepiej traktować je niczym kolejne rozdziały jednej opowieści. Nawiasem pisząc, tytuł płyty to z arabskiego zbiór krótkich opowiadań.

W tej muzyce jest coś takiego, że od pierwszych dźwięków słuchamy jej, będąc zawieszonymi między ekscytacją a strachem. Mroczne napięcie towarzyszy nam niemal non stop, wyjąwszy krótki fragment z "Opium". Potęgują je słowa śpiewane przez Haidara (w "Darfur" gościnnie wspomaga go Gutek z Indios Bravos). Nie ma ich wiele, ale niosą w sobie wiele treści. Sztuką jest mówić/śpiewać mało, niemało przy tym mówiąc. Przekaz potęgują wplecione fragmenty, jak podejrzewam, z arabskich stacji telewizyjnych, arabskie wokalizy, a także klimatyczne czarno-białe zdjęcia, na okładce i w książeczce.

Nie wiem, jaki "geniusz" wymyślił termin "emo" i przypisał go sformatowanym muzycznie i wizerunkowo dzieciakom, tworzącym muzykę wypraną z emocji. I wiedzieć nie chcę. Ale gdyby ten ktoś posłuchał "Maqamat", poznałby smak szczerych emocji, które podziałają na każdego, kto zada sobie trud, by się w te dźwięki zagłębić.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: maqama